Tak naprawdę o wygranej w tym meczu zadecydowała dobra obrona gospodarzy i słabsza dyspozycja liderów gliwickiej ekipy. Odwrotnie było natomiast z Sokołem, który do wygranej poprowadzili Maciej Klima, Alan Czujkowski, Jerzy Koszuta i Marcin Sroka. Najlepsi strzelcy lidera tabeli nie zawiedli.
Mecz jednak przez długi czas była zacięty. Co prawda podopieczni Dariusza Kaszowskiego w połowie drugiej kwarty zdołali wypracować sobie już nawet kilkunastopunktową przewagę, ale ta została w późniejszych fragmentach przez gliwiczan nieco zniwelowana.
Decydująca dla losów całego spotkania okazała się kwarta nr 3. Po punktach Aleksandra Filipiaka GTK przegrywał zaledwie czterema oczkami, ale później nastąpił jego zastój. Przez kilka minut przyjezdni nie zdobyli punktu, przez co Sokół zdołał znów odskoczyć. Gliwiczanie broni jednak nie złożyli. Zbliżyli się do rywali na siedem punktów, ale po tym Sokół dołożył, rękami Klimy i Czujkowskiego, jeszcze kilka oczek, dzięki czemu przed ostatnimi 10-oma minutami gry prowadził 64:52.
I prowadzenia już nie oddał. Ale także nie powiększył, bowiem ostatnia kwarta okazała się remisowa. W ekipie z Gliwic, o czym była już mowa, słabiej wypadli liderzy. Marcin Salamonik, Kacper Radwański i Damian Pieloch nie grzeszyli w tym meczu skutecznością, a bez ich dobrej dyspozycji trudno o korzystny wynik. Tym bardziej w Łańcucie.
Max Elektro Sokół Łańcut - GTK Gliwice 75:63 (17:16, 25:21, 22:15, 11:11)
Sokół: Klima 17, Czujkowski 15, Koszuta 13, Sroka 12, Zywert 6, Szymański 5, Kulikowski 4, Krajniewski 3, Balawender 0, Czerwonka 0.
GTK: Dziemba 15, Zmarlak 15, Salamonik 8, Filipiak 6, Radwański 6, Ratajczak 6, Pieloch 3, Jędrzejewski 2, Podulka 1, Weselak 1.
ZOBACZ WIDEO Tałant Dujszebajew: Jaka walka? Nie było żadnej walki (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}