Jure Skifić: Po porażkach nie było u nas żadnej presji

PAP / Tytus Żmijewski
PAP / Tytus Żmijewski

Jure Skifić z miejsca stał się bardzo ważnym zawodnikiem Polskiego Cukru Toruń. W ostatnim meczu przeciwko PGE Turowowi Zgorzelec ponownie był jednym z najlepszych graczy lidera PLK, a gospodarze zwyciężyli 97:85.

W tym sezonie podopieczni Jacka Winnickiego zdecydowanie lepiej prezentują się w drugiej połowie. Tak samo było podczas spotkania z PGE Turowem Zgorzelec, kiedy po przerwie goście nie mieli nic do powiedzenia w starciu z Polskim Cukrem Toruń. - Rzeczywiście, w pierwszej połowie graliśmy słabo i mocno swoją dyspozycję poprawiliśmy dopiero w drugiej części. Wzmocniliśmy poważnie grę w defensywnie przy samej piłce, zrobiliśmy kilka ważnych przechwytów i to doprowadziło nas do zwycięstwa - cieszył się chorwacki skrzydłowy Jure Skifić.

Ostatnio koszykarze Polskiego Cukru Toruń zanotowali dwie porażki. Najpierw była przykra strata punktów ze Stelmetem Zielona Góra, a potem derbowa wpadka z Anwilem Włocławek. Co prawda Twarde Pierniki nie straciły pierwszego miejsca w tabeli, ale po serii trzynastu zwycięstw z rzędu musiał przyjść zimny prysznic.

Czy w związku z tym nie pojawiła się w ekipie dodatkowa presja? - U nas w zespole nie ma mowy o takich rzeczach. Tak naprawdę cały czas czujemy się tak, jakbyśmy grali bez żadnego nacisku ze strony działaczy na konkretny rezultat w danym meczu. Jak widać wróciliśmy na ścieżkę zwycięstw, a ponadto nie było widać żadnej zbędnej presji. Najważniejsze jest to, aby właśnie ten luz był z nami także w następnych potyczkach, bo to cechuje dobry zespół i daje nam odpowiedni komfort - dodał Skifić.

Skąd w obecnym sezonie wynika dobra forma skrzydłowego z Bałkanów? Przed przyjazdem do Polski był właściwie graczem anonimowym z II ligi rosyjskiej, ale przy innym liderze Krzysztofie Sulimie stał się jedną z najważniejszych postaci w ekipie Polskiego Cukru. Obecnie bez niego bardzo trudno wyobrazić sobie ten zespół, który jednak z powodu wąskiej rotacji musi mocno uważać na kontuzje swoich podstawowych graczy.

Sam zawodnik wyjaśnia, że zawsze stara się grać jak najbardziej zespołowo. - Staram się znaleźć swoją powtarzalność, a także wspomóc kolegów z drużyny swoimi ważnymi asystami, a jeśli dzięki ich grze udaje mi się też zdobywać cenne punkty, to tym lepiej jest dla nas wszystkich - zakończył Skifić.

ZOBACZ WIDEO Cezary Trybański: Marzyłem, żeby zobaczyć Jordana (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: