Rubio w drafcie 2009?

Ricky Rubio, najbardziej utalentowany koszykarski nastolatek na Półwyspie Iberyjskim, już od kilku sezonów jest podporą DKV Joventutu Badalona oraz coraz pewniejszym punktem reprezentacji Hiszpanii. Następnym krokiem w karierze młodego koszykarza ma być najlepsza liga świata, NBA. Już teraz mówi się, że Rubio zostałby wybrany w pierwszej dziesiątce draftu. Pytanie tylko kiedy to nastąpi?

W tym artykule dowiesz się o:

Mając niecałe 15 lat, w 2005 roku Ricky Rubio zadebiutował na parkietach najlepszej ligi w Europie, hiszpańskiej ACB. Utalentowany młodzian wybiegł na parkiet w koszulce DKV Joventutu Badalona. Dziś mierzący 190 cm wzrostu gracz nadal przywdziewa zielony trykot badalońskiej ekipy, lecz jego status w drużynie kompletnie się zmienił. 19-latek jest obecnie największą gwiazdą i prawdziwym mózgiem zespołu zdobywając średnio 9,3 punktu, 6,4 asyst, 2,5 zbiórki i 2,1 przechwytu w każdym spotkaniu.

Nie ma co dziwić dlaczego więc następnym etapem w karierze Rubio, określanego w Stanach Zjednoczonych jako drugi Pete "Pistolet" Maravich, musi być NBA. Młodzian od kilku sezonów jest bacznie obserwowany przez skautów kilku klubów najlepszej ligi świata, zaś eksperci widzą w nim potencjał na miejsce w pierwszej dziesiątce, a nawet piątce draftu. - Jeśli tylko powie tak dla draftu, zrobimy wszystko, żeby go pozyskać- mówi anonimowo menedżer jednego z klubów NBA dla gazety "Sports Illustrated", dodając jeszcze - Mam jednak jakieś nieodparte wrażenie, że nie będziemy jedyni...

Jak donoszą osoby blisko związane z zawodnikiem, koszykarz mógłby, a nawet chciałby przystąpić już do najbliższego draftu, który odbędzie się w czerwcu. Sprawa nie jest jednak taka prosta. Hiszpański obrońca ma bowiem ważny kilkuletni kontrakt z Joventutem Badalona, zaś suma jego wykupu opiewa na co najmniej kilka milionów dolarów. Jak mówią przepisy NBA, wszystkie kluby, które chcą pozyskać koszykarza związanego umową z innym zespołem, mogą wyłożyć tylko 500 tysięcy dolarów wykupu. Resztę musi pokryć sam zawodnik. Oznacza to, że w przypadku gdyby Rubio chciał odejść z Joventutu do NBA, lwia część jego pierwszego kontraktu za oceanem zostałaby przeznaczona na pokrycie różnicy całej sumy.

- To są właśnie kruczki prawne NBA - mówi generalny menedżer jednego z zespołów NBA. - Według mojego rozumowania i doświadczenia ten magiczny moment nie będzie miał miejsca już w drafcie 2009. Szkoda, bo to niesamowity talent. Rubio jest pewny siebie, ma wielkie umiejętności. Taki obrońca zdarza raz na kilkadziesiąt lat.

Przez kilka ostatnich sezonów Hiszpan uznawany był za gracza o ogromnym potencjale, lecz przepustką do wielkiego świata okazały się dla niego dopiero występy na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie w roku 2008. Reprezentacja Hiszpanii jako jedyna była w stanie nawiązać walkę ze Stanami Zjednoczonymi, a o jej świetności stanowiła przede wszystkim dwóch graczy: Rudy Fernandez oraz właśnie niespełna 18-letni Rubio. Mike Krzyzewski, szkoleniowiec kadry USA, a na co dzień trener akademickiej drużyny Duke, żartował wówczas, iż słyszał, że młody obrońca chciałby dostać stypendium na Uniwerytecie Duke... Metrykalnie nie byłoby żadnych problemów.

Jednakże wiek w przypadku tego gracza to tylko nic nie znaczące cyferki w dokumentach. - Nie dbam o to ile on ma lat. Już teraz jest przygotowany do gry w NBA lepiej, niż wielu koszykarzy po NCAA. Jego nabór do ligi poprzez draft to po prostu oczywistość, która prędzej czy później nastąpi - twierdzi jeden z ekspertów zajmujących się koszykówką w prestiżowym tygodniku Sports Illustrated.

- Jego wiedza na temat koszykówki, jak i koszykarskie IQ to nie jest coś, co znajdziesz w każdym osiemnastoletnim juniorze. Powiem więcej, nie znajdziesz tego w żadnym, poza nim - potwierdza tezę eksperta Coby Karl, syn trenera Denver Nuggets, George’a Karla oraz obecnie kolega z drużyny Rubio. - Czasami mam wrażenie, że jego wiedza jest po prostu samoistna. Ricky w mig pojmuje nowe rzeczy i praktycznie nie musi się ich uczyć. A przy tym jego umiejętności są naprawdę olbrzymie: panowanie nad piłką, podanie, wyczucie tempa, czytanie obrony przeciwnika. Mógłbym tak długo wymieniać - kończy Amerykanin.

Pytanie nasuwa się więc samo - draft 2009, czy dopiero 2010? Jak długo Ricky Rubio każe czekać na siebie klubom NBA? Póki co, nie wiadomo, gdyż sam zawodnik oficjalnie nie wypowiedział się na ten temat. Jedno jest pewne - kiedy to nastąpi, europejska karta w najlepszej lidze świata z całą pewnością otworzy zupełnie nowy rozdział.

Komentarze (0)