King przedłużył zwycięską serię! Szczecinianie wygrali po raz trzeci z rzędu

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

TBV Start Lublin dzielnie walczył do samego końca, ale na finiszu lepsi okazali się koszykarze ze Szczecina. King zachował więcej zimnej krwi, dzięki czemu zapisał na swoje konto kolejne zwycięstwo. Co warte podkreślenia, już trzecie z rzędu.

Zespół Marka Łukomskiego nie miał łatwej przeprawy, mimo że wystartował wprost rewelacyjnie. W pierwszej kwarcie przyjezdni grali koncertowo, zwłaszcza w ofensywie. Szczecinianie potrzebowali kilku minut, żeby się rozkręcić, ale jak już wrzucili wyższy bieg, to trafiali z różnych pozycji.

Sytuacja odwróciła się w kolejnej odsłonie. Wówczas do głosu doszli gracze Davida Dedka. Lublinianie wcześniej bili głową w mur, ale w tym fragmencie zdołali go sforsować. Jak? Znakomicie rzucając z dystansu. Start trafił aż sześć "trójek", z czego aż cztery z nich były autorstwa Jakuba Dłoniaka. Gospodarze grali tak dobrze, że nie tylko odrobili straty, ale wyszli nawet na prowadzenie.

Mało tego, na początku trzeciej kwarty wydawało się, że lublinianie są na najlepszej drodze do wygranej. Zawodnicy Dedka powiększali bowiem przewagę nad ekipą ze Szczecina, która w pewnym momencie miała nawet siedem punktów straty. Kilka minut później z przewagi Startu nie zostało już nic. King znowu poprawił się w ataku, a w ostatniej kwarcie toczył wyrównaną walkę z gospodarzami.

Koszykarze Łukomskiego w końcówce zachowali zimną krew i nie pozwolili sobie wydrzeć triumfu. Przytomnie zagrał Paweł Kikowski, jeden z najlepszych strzelców gości w tym spotkaniu. Doświadczony Polak w ostatniej sekundzie celowo spudłował drugi rzut wolny, nie dając lublinianom czasu na odpowiedź. Tym samym szczecinianie sięgnęli po trzeci triumf z rzędu, a ogółem dziesiąty w sezonie.

Liderami przyjezdnych byli Taylor Brown i Michał Nowakowski, którzy zdobyli po 19 punktów. Natomiast w ekipie Startu najskuteczniejsi byli Doug Wiggins oraz Stefan Balzamović. Ten duet uzbierał po 18 "oczek".

TBV Start Lublin - King Szczecin 77:79 (13:27, 30:14, 22:24, 12:14)

TBV Start: Wiggins 18, Balzamović 18, Dłoniak 14, Kellogg 11, Trojan 9, Ciechociński 3, Kowalski 2, Covington 2, Bonarek 0, Jankowski 0.

King: Brown 19, Nowakowski 19, Kikowski 14, Robinson 10, Skibniewski 6, Dutkiewicz 4, Sword 4, Łukasiak 2, Robbins 1, Garbacz 0.

ZOBACZ WIDEO To dlatego Maja Włoszczowska odniosła życiowy sukces na igrzyskach

Komentarze (9)
avatar
Alfred Korycki
30.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
dla ścisłości to Kikowski spudłował celowo trzeci a nie drugi rzut:) 
Gabriel G
29.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Małe i szczęśliwie ale jednak cieszy. Styl przemilczę. Ale graty mimo wszystko. W tej lidze wszystko jest możliwe i kazde zwycięstwo cieszy. 
Gabriel G
29.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Małe i szczęśliwie ale jednak cieszy. Styl przemilczę. Ale graty mimo wszystko. W tej lidze wszystko jest możliwe i kazde zwycięstwo cieszy. 
avatar
Andrzej Gański
29.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Graty panowie .Ale lekko zęby bolały .No i szczęście sprzyja lepszym 
avatar
FILEMON
29.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
CZY KTOŚ MI MOŻE POWIEDZIEĆ DLACZEGO SZCZECIN GRAŁ CAŁY MECZ W 6? TOMASZ TRYBALSKI CHYBA NIE POWINIEN GRAĆ W DRUŻYNIE GOŚCI?