W piątek przedstawiciele grupy Energa wydali oświadczenie, w którym poinformowali, że rozważają możliwość wycofania się ze sponsorowania drużyny koszykarskiej ze Słupska.
Przypomnijmy, że na początku stycznia odkrywano fakty z przeszłości, które mają wpływ na obecną sytuację w klubie. Chodzi o działania generalnego menedżera, Marcina Sałaty, który sam zgłosił się do prokuratury. Opowiedział o całej procedurze. Klub na jego działaniach stracił około 200 tysięcy złotych, co stanowi około cztery procent rocznego budżetu.
- Bez względu na wynik śledztwa prokuratury, już teraz widać, że w klubie panował bałagan, a nadzór zarządczy nie funkcjonował poprawnie. W wyniku licznych publikacji medialnych opisujących nieprawidłowości w słupskim klubie, Grupa Energa jako Sponsor Tytularny poniosła znaczące wizerunkowe straty - można było przeczytać w komunikacie prasowym.
Sytuacja jest bardzo poważna. Klub ze Słupska w przypadku odejścia głównego sponsora musiałby zamknąć działalność. Taką informację kilka tygodni temu w jednym z wywiadów przekazał Andrzej Twardowski, prezes Energi Czarnych.
ZOBACZ WIDEO Ewa Brodnicka wspomina, jak poskromiła pijanego adoratora
Gdzieś nieco w tle mówi się o Derbach Pomorza, które już w środę zostaną rozegrane w Hali Gryfia. Roberts Stelmahers (trener słupskiego zespołu) nie ma łatwego zadania. Najprawdopodobniej będzie miał do swojej dyspozycji tylko dwóch wartościowych Polaków w rotacji. Chodzi o Grzegorza Surmacza i Piotra Dąbrowskiego. Z kontuzjami walczą Mantas Cesnauskis i Łukasz Seweryn.
- Brakuje nam Polaków, ale co mam zrobić? Nie usiądę i nie będę płakał. Trzeba twardo walczyć o kolejne zwycięstwa - zaznacza Łotysz.
Jakie nastroje panują w obozie Akademików? Koszykarze podkreślają, że koncentrują się na swoich problemach. O kłopotach klubu ze Słupska nie myślą.
- Jakiekolwiek zawirowania nie mają wpływu na tego typu spotkania. Derby rządzą się swoimi prawami i nawet jeśli zespół ze Słupska miałby zagrać tylko pięcioma zawodnikami, to byłoby to jedno z ich najlepszych spotkań w sezonie. Według mnie całą sytuacja, która w tej chwili dzieję się w klubie Energi Czarnych, nie będzie miała żadnego wpływu na postawę drużyny, dlatego dla nas takie wiadomości są całkowicie zbędne jeżeli chodzi o przygotowywanie się do meczu - tłumaczy Piotr Stelmach, kapitan AZSu Koszalin.
Mecze drużyn oddalonych od siebie o 80 kilometrów zwykle dostarczają wielu emocji. To najbardziej znane derby na pomorskiej ziemi, które są rozgrywane już od wielu lat. W pierwszym spotkaniu tych drużyn słupszczanie wygrali 83:80, mimo że gospodarze jeszcze na kilkanaście minut przed końcem prowadzili różnicą sześciu oczek.
Energa Czarni Słupsk - AZS Koszalin / środa, 01.02.2017r., 18:15