Wstydliwa porażka AZS-u Koszalin. Mocne słowa kapitana zespołu

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

- Porażka, która nie powinna się zdarzyć - tak o klęsce w meczu z Polfarmeksem Kutno (60:71) mówi Piotr Ignatowicz, szkoleniowiec koszalińskich akademików, którzy ponieśli już czwartą przegraną z rzędu.

14 stycznia w szeregach AZS-u Koszalin zapanowała euforia. Drużyna Piotra Ignatowicza pokonała Polpharmę Starogard Gdański (83:75), odnosząc tym samym trzecie zwycięstwo z rzędu.

Niektórzy zaczęli po cichu mówić o możliwej grze w play-off, tym bardziej, że klub kilka dni później podpisał umowę z Kevinem Johnsonem. Od tego momentu... zaczęło się psuć.

Naszym zdaniem - problemy AZS-u wynikają z faktu, że szkoleniowiec ma do swojej dyspozycji aż 11 równorzędnych zawodników. Trudno pogodzić role wszystkich koszykarzy, kiedy gra się tylko jeden mecz w tygodniu. Poszerzona rotacja nie wpłynęła pozytywnie na wyniki. Zespół przegrał cztery spotkania z rzędu i spadł ponownie na 14. pozycję w ligowej tabeli.

Kwintesencją beznadziejności był mecz na własnym boisku z Polfarmeksem Kutno, który AZS przegrał 60:71. Zawiedli liderzy, którzy mieli ogromne problemy ze skutecznością. Zespół trafił tylko 23 z 71 rzutów z gry.

ZOBACZ WIDEO Trener Andrzej Strejlau o duecie Lewandowski-Milik: Wspaniała para

- Jest nam przykro i wstyd, że w taki sposób przegraliśmy spotkanie przed własną publicznością. Zawiedliśmy kibiców i to bardzo. Chciałbym w imieniu zespołu ich przeprosić. Chcieliśmy ten mecz wygrać za wszelką cenę, ale nic nam nie wychodziło. Nie ma żadnej pozytywnej rzeczy, którą byśmy zrobili. Mieliśmy fatalną skuteczność z gry i za jeden punkt - podkreśla Piotr Stelmach, kapitan koszalińskiego zespołu, który trafił 3 z 11 rzutów.

- Zagraliśmy najgorsze w sezonie. Nawet mecz z Anwilem nie wyglądał tak tragicznie. Wtedy mierzyliśmy się z rywalem klasowym, który ma spore umiejętności. Polfarmex zagrał z kolei z wielkim sercem i zaangażowaniem. Tym nas "zjedli". Nie udźwignęliśmy psychicznie tego widma porażki. Popełniliśmy wiele szkolnych błędów. Kibicom należą się przeprosiny, że musieli oglądać tak fatalne spotkanie w naszym wykonaniu - mówi z kolei Piotr Ignatowicz, szkoleniowiec AZS-u.

- Ostatnie mecze jasno pokazują, że mamy spore problemy ze skutecznością. Gdzieś w głowach zawodników leży ten problem - dodaje.

Po meczu w szatni odbyła się męska rozmowa. Głos zabrał prezes Leszek Doliński, który powiedział wprost, że taka postawa zespołu jest nie do zaakceptowania. W dwóch najbliższych meczach (na wyjazdach: MKS i Asseco) ma nastąpić poprawa w grze drużyny.

Źródło artykułu: