Próba generalna przed Pucharem Polski dla podopiecznych Igora Milicicia wypadła bardzo przeciętnie. Anwil Włocławek pojedynek w Krośnie rozpoczął co prawda znakomicie, jednak z biegiem czasu do głosu zaczął dochodzić beniaminek PLK, który miał w składzie genialnego Chrisa Czerapowicza. Ostatecznie ekipa z Podkarpacia triumfowała 78:71.
- Na początku graliśmy dobrze. Mieliśmy wysoką skuteczność rzutów i dobrze funkcjonowała defensywa. Byliśmy agresywni - przyznaje Paweł Leończyk. - Z biegiem czasu nasza obrona była coraz luźniejsza. Pozwoliliśmy na wiele otwartych rzutów z dystansu. Zawodnicy z Krosna to wykorzystali i myślę, że był to główny czynnik naszej porażki - dodaje 30-letni zawodnik.
Ostatni mecz jest już historią, a ligowe zmagania schodzą w ten weekend na drugi plan. Drużyna z Włocławka rywalizować będzie w finałowym turnieju Pucharu Polski w Warszawie, który zapowiada się arcyciekawie.
- Czeka nas Puchar Polski, w którym chcemy pokazać się z dobrej strony. Koncentrujemy się tylko na tym, aby wygrywać najbliższe spotkania - analizuje Leończyk.
Znakomite parady Skorupskiego nie pomogły. Zobacz skrót meczu Inter Mediolan - Empoli FC [ZDJĘCIA ELEVEN]
W ćwierćfinale rywalem Rottweilerów będzie MKS Dąbrowa Górnicza, która zajmuje obecnie piąte miejsce w PLK.
- Dla nas to całkowicie bez znaczenia z kim zagramy. O tyle dobrze, że niedawno graliśmy z drużyną z Dąbrowy Górniczej, więc będzie nam łatwiej rozpracować przeciwnika. Jedziemy do Warszawy wygrywać i chcemy przywieźć puchar do Włocławka - mówi z całą stanowczością Kacper Młynarski.