Po nie tak dawnym pokonaniu przed własną widownią Max Elektro Sokoła Łańcut faworytem pojedynku AZS AGH Kraków z ACK UTH Rosą Radom byli ci pierwsi. Początkowe dziesięć minut jakby potwierdzało tę myśl i gospodarze prowadzili 22:19. Jednak później za sprawą Filipa Zegzuły (27 punktów, 3/7 za 3, 8 zbiórek, 7 asyst) i Jakuba Staniosa (17 "oczek", 5 asyst) przewagę zaczęli zyskiwać goście, co przełożyło się na ich prowadzenie do przerwy 32:34. Słaby okres gry notował wtedy najlepszy strzelec miejscowych Bartosz Wróbel, który trafił do kosza dopiero w drugiej połowie.
Po zmianie stron AGH popełniał dużo prostych strat, a Rosa skutecznie wykorzystywała te błędy powiększając przewagę po trzydziestu minutach do stanu 50:59. W czwartej kwarcie pomimo zrywu beniaminka dwa punkty meczowe powędrowały do Radomia, a na każdą skuteczną akcje AGH celnym rzutem za trzy odpowiadał wspomniany wcześniej Zegzuła. Co ciekawe w szeregach gości punktowo tylko sześciu zawodników, a jednak to wystarczyło tego dnia na AGH i ostatecznie Rosa wygrała 77:69.
AGH Kraków - ACK UTH Rosa Radom 69:77 (22:19, 10:15, 18:25, 19:18)
AGH: Szumełda-Krzycki 14, Podworski 12, Krawczyk 12, Wróbel 9, Maj 7, Wasyl 6, Kalinowski 4 (13 zb), Koperski 2, Zgłobicki 1.
Rosa: Zegzuła 27, Stanios 17, Sadło 14, Obarek 11, Szymanski 6, Gos 2, Szczypiński 0, Kołakowski 0, Parszewski 0, Bojanowski 0, Sobuta 0.