Beniaminek, który przez wielu był skazywany na pożarcie, znakomicie radzi sobie na parkietach PLK. Krośnianie z bilansem 12:8 zajmują szóste miejsce w tabeli i są na dobrej drodze do gry w play-off.
Podopieczni Michała Barana są sprawcami kilku sensacji. Miasto Szkła ograło na własnym parkiecie PGE Turów, King Szczecin i ostatnio Anwil, czyli drużyny, które mają zdecydowanie większe ambicje od krośnian.
Świetne występy w PLK to nie wszystko. Beniaminek z dobrej strony pokazał się także w finałowym turnieju o Puchar Polski. Krośnianie w ćwierćfinale odprawili z kwitkiem Trefl Sopot. W sobotę musieli uznać wyższość Anwilu, choć w czwartej kwarcie napędzili stracha włocławianom.
- Myślę, że czwarte miejsce w Pucharze Polski to nasz wielki sukces. Ogromne gratulacje dla zawodników, którzy pokazali, że potrafią walczyć z najlepszymi. Myślę, że to bardzo cenne doświadczenie przed najważniejszą częścią sezonu - mówi Michał Baran, szkoleniowiec Miasta Szkła.
Zobacz wideo: Adam Małysz apeluje: nie wywierajcie zbyt wielkiej presji na naszych skoczkach
Krośnianom pozostaje do rozegrania dwanaście meczów. Aby myśleć o play-off przynajmniej sześć spotkań należałoby wygrać. Terminarz nie sprzyja, a na dodatek z drużyny odszedł najlepszy strzelec - Chris Czerapowicz. Szweda zastąpi Devante Wallace, który we wtorek podpisał kontrakt. Amerykanin musi szybko wkomponować się do zespołu. Trener Baran stoi przed nie lada wyzwaniem.
- Nasza sytuacja zmienia się diametralnie. Zwłaszcza system w ataku mocno się zmieni, bo wokół Chrisa wszystko się kręciło. Sam jestem ciekawy, jak drużyna zareaguje na odejście lidera. Życie idzie dalej, nie ma sensu narzekać. Koszykówka to biznes i tak do tego trzeba podchodzić. Chcemy powalczyć o play-off. Ta drużyna zasługuje na to - zauważa.
O swoją przyszłość grają nie tylko koszykarze, ale także Michał Baran, o którego zaczynają podpytywać inne kluby z PLK. On sam nie ukrywa, że chciałby powalczyć w przyszłym sezonie o wyższe cele. Czy w Krośnie jest to możliwe?