To już trzeci koszykarz, który pożegnał się z drużyną w trakcie sezonu. Wcześniej Polfarmex Kutno opuścili Dardan Berisha i Devante Wallace. W ich ślady poszedł teraz Mateusz Bartosz, który w czwartek rozwiązał kontrakt z klubem za porozumieniem stron.
Bartosz był mocno związany z ekipą z Miasta Róż, w której występował od 2013 roku. Od minionego sezonu pełnił także rolę kapitana.
Bartosz opuścił zespół ze względu na kłopoty finansowe, w które popadł klub z Kutna. Od dłuższego czasu Polfarmex ma spore zaległości wobec graczy. Klub w grudniu na spotkaniu z koszykarzami przekazał jasną informację: każdy może opuścić zespół w dowolnym momencie. Na razie skorzystało z tego trzech zawodników. Czy będą następni? Niewykluczone.
Bartosz w obecnym sezonie zdobywał średnio 8.1 punktu i 8.2 zbiórki na mecz. Wszystko wskazuje na to, że gracz przeniesie się do Anwilu Włocławek.
ZOBACZ WIDEO Real uratował punkt po golach w końcówce. Zobacz skrót meczu Real Madryt - Las Palmas [ZDJĘCIA ELEVEN]
W tym roku minie czterdzieści osiem lat, odkąd mieszkam w Kutnie. To tutaj się urodziłem. Mimo szaroburości późnego peerelu Kutno czarowało swoją historią, klimatem, ludźmi i nic się nie zmieniło. W tych czarach i w mojej chęci mieszkania tutaj, bo samo Kutno zmieniło się bardzo.....
Dawno temu...życie w Kutnie nie było usłane różami. Szare dni mijały się z szarymi nocami, nie było internetu i telefonów komórkowych - nawet tych stacjonarnych nie było zbyt wiele, ale... była w ludziach pasja. Jerzy Truściński w "Kasprowiczu" uczył młodych, że jeśli będą uprawiać sport, to życie będzie bardziej kolorowe. Jerzy Dercz, trenujący koszykarzy "Czarnych" wkładał serce w to, by pokazać, że dzięki własnemu wysiłkowi mogą więcej: więcej zobaczyć, więcej osiągnąć, mieć więcej radości z życia. I, choć zawsze najpopularniejszym sportem w Kutnie była piłka nożna, to jednak koszykówka była na drugim miejscu. Mecze SKS Kasprowicz przyciągały kibiców nie tylko ze szkoły, a KKS-u Czarni - nie tylko z Kutna. Trenerzy: znani i szanowani przez sportowców, kibiców i wszystkich mieszkańców, uczyli gry w koszykówkę: bo modna, bo amerykańska i pokazuje, że nawet najwybitniejsza jednostka sama niewiele jest w stanie zrobić. Tylko razem, w drużynie, można odnieść sukces.
Kutno miasto koszykówki?
I przyszedł sukces. Okupiony ciężką pracą i hektolitrami potu. Szczebel po szczeblu w górę. Z okręgówki do trzeciej ligi. Szczebel wyżej: liga druga. Potem pierwsza... To, co do tej pory niemożliwe nagle stało się osiągalne. Ekstraklasa! Mamy drużynę, o której mówi cała Polska. Telewizja, najlepsi dziennikarze sportowi - to wszystko mamy w Kutnie na co dzień. Co tydzień jest sportowe święto - szkolna hala sportowa pęka w szwach próbując pomieścić wszystkich chętnych do oglądania i relacjonowania meczu. Przeciętnemu kibicowi sportowemu w Polsce Kutno kojarzy się przede wszystkim z koszykówką. Ale nie tylko w Polsce. Zawitała do nas telewizja hiszpańska (przed przejściem Patricka Audy do Hiszpanii z Koszalina). Kutno e una citta del basket - mówił sprawozdawca jednej z włoskich telewizji. Kutno miastem koszykówki? Ale o co chodzi? Przecież wszyscy wiemy, że Kutno jest miastem róż, a nie koszykówki. Czy dałoby się to połączyć?
CIĄG DALSZY NASTĄPI...
Epizod drugi - dumni po zwycięstwie, wierni po porażce." Czytaj całość