King Szczecin nie stracił ofensywnej siły

PAP / Marcin Bielecki / Marek Łukomski, trener Czarnych Słupsk
PAP / Marcin Bielecki / Marek Łukomski, trener Czarnych Słupsk

W piątkowy wieczór koszykarze Kinga Szczecin rozegrali pierwszy mecz po korektach w składzie. Na otwarcie 21. kolejki PLK pewnie pokonali Asseco Gdynia 94:83.

Przypomnijmy, że w ostatnim czasie w drużynie King Szczecin doszło do roszad kadrowych. W miejsce Taylora Browna i Craiga Sworda pojawili się Travis Releford oraz Zane Knowles. Nie byli to typowi zamiennicy odchodzących zawodników, ale zespół nie stracił na jakości. W debiucie lepiej spisał się Releford, który w 20 minut zdobył 19 punktów. Trafił 8/11 rzutów z gry w tym trzy z czterech prób z dystansu. Dorobek Knowlesa uzyskany w 16 minut spędzonych na parkiecie to po cztery punkty i zbiórki.

- Myślę, że będzie lepiej. Travis rzucił dużo punktów na dobrej skuteczności. Oni odbyli z nami tylko kilka treningów. Znają kilka zagrywek. Travis poradził sobie, bo koszykarsko jest bardzo dobry. Z Zanem trzeba się trochę nauczyć, ponieważ korzysta ze swojej fizyczności. Nie wie do końca z której strony podadzą mu piłkę. Kilka razy pomógł na zbiórce i zatrzymał przeciwników - ocenił trener Marek Łukomski.

Jego zespół pomimo wysokiej skuteczności (21/28 za dwa i 10/29 za trzy punkty) zdominował zbiórki - 32:22. W tym elemencie jest jeszcze rezerwa. W piątek nie zagrał, bowiem Zach Robbins. Szkoleniowiec uciął spekulacje. Amerykańskiego podkoszowego z zawodów wyeliminowała grypa żołądkowa. - Nie chcieliśmy pokazywać wszystkich kart przed meczem. Na własną prośbę siedział na ławce z drużyną. Trzy dni go nie widzieliśmy na treningach. To nie jest tak, że przyszli nowi i Zach nie gra - wyjaśnił trener King Szczecin.

Gospodarze przeważali przez większość meczu. Wygrali wszystkie kwarty, choć w trzech z nich dokładali tylko po punkcie przewagi. - Wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwe spotkanie. Asseco gra twardo, nieustępliwie do końca. Walczą ze wszystkimi zespołami i nie poddają się. Za nami bardzo trudny mecz. Najważniejsze, że zwycięski. Cieszymy się z tego - powiedział Marek Łukomski, który komplementował również trenera rywali i całe Asseco Gdynia, czyli klub stawiający w tym sezonie tylko na polskich, w większości młodych koszykarzy.

- Gratulacje również dla Przemka Frasunkiewicza, który wyciska z tej drużyny 110 procent możliwości tych chłopaków. To na pewno zaprocentuje dla nich indywidualnie. Zrobią duże postępy. Część z tych chłopaków znam z kadry i meczów ligowych. Widać po nich, że cały czas idą do przodu. To na pewno zasługa Przemka Frasunkiewicza i całego jego sztabu. Nie gra się przeciwko nim łatwo. Bardzo fizyczny zespół, twardo grający po obu stronach parkietu. To było widać, że nawet jak chcieliśmy odskoczyć to oni się nie poddawali i grali do końca - analizował Łukomski.

ZOBACZ WIDEO Barcelona rozgromiła rywali i została liderem. Zobacz skrót meczu FC Barcelona - Sporting Gijon [ZDJĘCIA ELEVEN]

Źródło artykułu: