Siarka Tarnobrzeg zagra w jaskini lwa
Tylko PGE Turowowi Zgorzelec udało się zwyciężyć w tym sezonie w Hali Mistrzów. Teraz o wygraną we Włocławku powalczy Siarka Tarnobrzeg. Zadanie bardzo trudne, bo drużynę z Podkarpacia w ostatnim czasie opuściło trzech obcokrajowców.
Szkoleniowiec Siarki podczas ostatniej konferencji prasowej przyznał, że wspomniana trójka zawodników sama zadeklarowała, że najlepszym rozwiązaniem będzie odejście, tak aby szansę otrzymali krajowi koszykarze.
I oni poniekąd swoją szansę wykorzystali w spotkaniu z Treflem Sopot. Tomasz Wojdyła skompletował kolejne double-double, Jan Grzeliński zagrał najlepszy mecz w sezonie (14 punktów, dziewięć asyst), z kolei Jakub Patoka dorzucił 13 "oczek" i osiem zbiórek.
- W obliczu naszych ostatnich roszad można powiedzieć, że zostaliśmy osłabieni, ale mogę zaznaczyć, iż w zespół wstąpił nowy duch. Musieliśmy się skonsolidować i myślę, że to było widać w spotkaniu z Treflem. Szkoda, że nie udało się wygrać - mówi Krzysztof Jakóbczyk, koszykarz Siarki Tarnobrzeg.
ZOBACZ WIDEO Kolejny świetny występ Griezmanna. Atletico ograło Valencię - zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]
W środę przed tarnobrzeżanami znacznie trudniejsze zadanie. Siarka zagra w jaskini lwa - we Włocławku w tym sezonie udało się wygrać jedynie PGE Turowowi Zgorzelec (Anwil w Hali Mistrzów ma bilans 9:1).Jakóbczyk nie traci jednak nadziei. Wierzy, że drużyna do samego końca będzie walczyć o utrzymanie w PLK.
- Wchodzimy w decydującą fazę sezonu. Myślę, że możemy patrzeć na to z podniesionym czołem. Jesteśmy w złej, ale nie w beznadziejnej sytuacji. Na pewno będziemy bili się o utrzymanie w PLK do samego końca. Nie poddamy się - podkreśla zawodnik tarnobrzeskiego zespołu.