Jeszcze w trzeciej kwarcie wydawało się, że Siarka Tarnobrzeg będzie w stanie nawiązać wyrównaną walkę z Anwilem Włocławek, ale kilka dobrych akcji włocławian napędziło całą drużynę i wynik się rozstrzygnął. Trener tarnobrzeskiej drużyny przyznał po meczu, że miał duże pretensje do swoich zawodników zwłaszcza o straty.
- Walczyliśmy na tyle, ile potrafiliśmy. Do przerwy miałem troszkę pretensji do zespołu, gdyż mieliśmy bodajże jedenaście strat, a dużą część z nich to były piłki oddane w ręce rywali, albo kroki.. tak nie powinno być - przyznał po meczu Zbigniew Pyszniak.
W pewnym momencie trzeciej kwarty przewaga Anwilu wynosiła zaledwie sześć punktów. Zespół w trudniejszym momencie pociągnęli Nemanja Jaramaz i James Washington , który seryjnie trafiał do kosza. Zawodnicy tarnobrzeskiej drużyny mieli duże problemy z trafianiem do kosza, najlepiej świadczy o tym ich skuteczność z gry, która wyniosła 29 procent. Trener Siarki nie do końca pogodził się z tak wyraźną porażką.
- W drugiej połowie graliśmy przez moment bardzo dobrze, doszliśmy rywala nawet na sześć punktów, ale kilka prostych błędów, brak koncentracji i skuteczności z łatwych pozycji spowodowało, że wynik jest taki, a nie inny. Myślę, że mecz powinien zakończyć się o około 10-12 punktów mniejszą przewagą, wówczas odzwierciedlałby bardziej przebieg spotkania
Tarnobrzeski zespół będzie miał teraz przerwę w meczach, kolejne spotkanie rozegrają dopiero 18 marca z Kingiem Szczecin we własnej hali.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze
[/color]