Realizacja tego planu powinna dać również efekty w przyszłości. Dwa zwycięstwa zapewnią Spójni trzecie miejsce w tabeli, co pozwoli prawdopodobnie uniknąć dwóch najgroźniejszych rywali w I rundzie, czyli GTK Gliwice oraz GKS-u Tychy.
- Nie wybiegamy tak daleko w przyszłość. Wydaje mi się, że to nie ma sensu. Wszystko się może zdarzyć. Musimy się skupić na sobie i to będzie miało odzew w stosunku do naszej dalszej gry. Na razie jest jeszcze runda zasadnicza, którą musimy zakończyć pozytywnym akcentem a później zobaczymy. Jeszcze nie było nawet rozmowy pomiędzy zawodnikami. W sporcie może się zdarzyć wszystko. Wiemy o tym. Doświadczyliśmy tego już nie raz. Musimy się skoncentrować na każdym kolejnym treningu, meczu a później zobaczymy, co będzie - powiedział Maciej Raczyński. - Przed nami dwa decydujące pojedynki, dlatego musimy w tym tygodniu skupić się na pracy i te detale egzekwować - dodał kapitan Spójni Stargard.
Forma koszykarzy z Pomorza Zachodniego była przed niedzielnym starciem z ACK UTH Rosą Radom wielką niewiadomą. W marcu Biało-bordowi pokonali Max Elektro Sokół Łańcut, ale przegrali z Kotwicą Kołobrzeg i Meritumkredyt Pogonią Prudnik. Przed własną publicznością stargardzianie pokazali ponownie lepsze oblicze. Zwyciężyli 98:72. - W tej lidze każdy mecz jest inny. Są niespodzianki i zespoły teoretycznie słabsze walczą do samego końca - zaznaczył zawodnik, który zdobył 14 punktów.
Kluczowa okazała się właśnie ofensywa. Sześciu graczy zakończyło pojedynek z dwucyfrową zdobyczą punktową. Wynik mógł być jeszcze wyższy, ale w końcówce meczu szansę pokazania się kibicom dostali wszyscy rezerwowi. - Zagraliśmy dobre zawody na wysokiej skuteczności. Trafialiśmy z pozycji obwodowych. Dzieliliśmy się piłką. Mieliśmy sporo asyst. Dobry prognostyk po nieudanym, słabszym meczu w Prudniku. Zawodnicy z ławki sporo nam dali. Koszykarze, którzy grają mogli więcej odpocząć i złapać trochę powietrza. Chwała dla całego zespołu za dobrą walkę i ambicję. Cieszymy się bardzo z tego zwycięstwa - podsumował Maciej Raczyński, który stał się bardzo pewnym punktem ekipy prowadzonej przez Krzysztofa Koziorowicza.
ZOBACZ WIDEO: Nowa dyscyplina na igrzyskach olimpijskich? "To będzie spektakularne!"