Gorzowianki do wygranej poprowadziła Katarina Zohnova, która zdobyła 24 punkty w swoim pierwszym meczu po kontuzji. Choć wcześniej mówiło się, że Czeszka oraz Lindsay Taylor nie wystąpią w tym spotkaniu, obie pojawiły się na parkiecie, a Zohnova rozegrała kapitalne zawody.
Starcie w Polkowicach było niezwykle wyrównane. Już od samego początku koszykarki obu ekip szły "łeb w łeb". Przy prowadzeniu 6:2 gorzowianek o czas poprosił trener Krzysztof Koziorowicz. Przerwa poskutkowała, bo po kilku minutach to jego zawodniczki prowadziły 11:9, a sześć punktów z rzędu zdobyła Daria Mieloszyńska. Kwartę wygrały jednak gorzowianki, które rzutem za 3 ustaliły wynik na 15:17. W drugiej kwarcie obraz gry nie uległ zmianie, spotkanie nadal było niezwykle wyrównane, żadna z drużyn nie mogła "odskoczyć" na kilka punktów. Dopiero w ostatnich akcjach pierwszej połowy polkowiczanki za sprawą dwóch przechwytów i zdobytych po nich punktach wyszły na prowadzenie 38:33. Takim wynikiem zakończyła się też pierwsza część tego pojedynku.
Gorzowianki po przerwie wzięły się szybko za odrabianie strat i już po 30 sekundach było 39:39. Gospodynie wyszły znów na prowadzenie, które utrzymały do końca trzeciej kwarty. Przed ostatnią odsłoną meczu CCC prowadziło 52:50. Początek czwartej "ćwiartki" nie mógł zacząć się gorzej dla polkowiczanek. Po kilkunastu sekundach gry w walce podkoszowej upadła Plenette Pierson. Mistrzyni WNBA, która do tego momentu miała na swoim koncie 9 pkt. i 7 zbiórek, została zniesiona z parkietu i nie pojawiła się już więcej na placu gry. Amerykanka z opatrunkiem na kolanie po meczu nadal nie mogła stanąć na nogi i została przetransportowana do szatni. Zejście Pierson musiało podłamać miejscowe koszykarki, które nie miały w ogóle pomysłu na zdobywanie punktów i najczęściej akcje kończyły rzutami za 3 pod przymusem końca czasu. Skuteczność CCC w tym elemencie była fatalna - na 25 prób do kosza trafiły tylko cztery! Gorzowianki wykorzystały nieporadność gospodyń i szybko wyszły na prowadzenie 53:55. I choć w końcówce CCC doprowadziło jeszcze do remisu, to ostatnia minuta należała do podopiecznych Dariusza Maciejewskiego, które wykonywały świetnie rzuty osobiste i zasłużenie wygrały 67:62. Liczna grupa kibiców z Gorzowa długo cieszyła się z wygranej swojej drużyny.
Polkowiczanki w sobotę wręcz zmiażdżyły gorzowianki w walce na tablicach - w zbiórkach 40:22 dla CCC, zbiórki w ataku 19:3! Skuteczność rzutowa "Pomarańczowych" była jednak fatalna. Oprócz wspomnianych już "trójek" polkowiczanki trafiły tylko 12 z 27 prób z rzutów osobistych.
W niedzielę obie drużyny spotkają się ponownie w Polkowicach o godz. 18:30. Czy CCC bez kontuzjowanej Pierson będzie w stanie się podnieść i doprowadzić do remisu w starciu z gorzowiankami? Przekonamy się o tym w niedzielny wieczór. Dodajmy, że rywalizacja trwa do trzech zwycięstw.
CCC Polkowice - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. 62:67 (15:17, 23:16, 14:17, 10:17)
CCC: Daria Mieloszyńska 18, Amisha Carter 15, Jillian Robbins 10, Plenette Pierson 9, Agata Gajda 7, Natalia Małaszewska 3, Justyna Jeziorna 0, Anna Pietrzak 0.
KSSSE AZS PWSZ: Katarina Zohnowa 24, Nkolika Anosike 12, Edyta Koryzna 7, Linsday Taylor 6, Jane Samatha Richards 6, Justyna Żurowska 4, Katarzyna Czubak 3, Agnieszka Kaczmarczyk 3, Anna Breitreiner 2.
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 1-0 dla KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp.