Gdynianki rozpoczęły spotkanie z wielkim animuszem i żądzą zwycięstwa. Agresywna gra w obronie i zabójczo skuteczna w ataku Alana Beard szybko pozwoliły Lotosowi PKO BP na odskoczenie na kilka oczek. W końcówce pierwszej kwarty do akcji włączyła się jeszcze Tamika Catchings, która dwukrotnie trafiła zza linii 6,25. Po kolejnej celnej trójce Pauliny Pawlak gospodynie prowadziły już 30:16. Ostatnia akcja w tej kwarcie przyniosła krakowiankom jednak trzy punkty Agnieszki Pałki czym starty Wisły Can Pack zmalały do 11 punktów.
W drugiej kwarcie meczu gra gdynianek zacięła się. Podopieczne Jacka Winnickiego zaczęły popełniać niewymuszone straty, co skrzętnie wykorzystywały rywalki. Od stanu 32:21 dla Lotosu PKO BP krakowianki zdobyły siedem kolejnych punktów i zmniejszyły straty do 4 punktów. W dalszym ciągu jednak w natarciu były koszykarki spod Wawela. Na 1:15 przed końcem pierwszej połowy meczu po punktach Wisła Can Pack objęła pierwsze prowadzenie 38:36. Po punktach Pałki wydawało się, że krakowianki na przerwę będą schodzić prowadząc 40:36, jednak zza łuku trafiła Ekaterina Snytsina.
Po zmianie stron wszystko wróciło do normy... tej z pierwszej kwarty. Od stanu 48:44 na parkiecie królowały już tylko gospodynie. Kosz raz za razem dziurawiła Beard, pod koszem nie do zatrzymania była Ivana Matović. Kwartę czwartą trójką w tym meczu kończy Beard, Lotos PKO BP wygrał tą ćwiartkę 19:4, a w meczu objął prowadzenie 58:44. Ostatnie 10 minut niczego już nie zmieniło w obrazie meczu i wyniku na tablicy. W Wiśle Can Pack walkę podjęła jedynie Marta Fernandez, która zdobyła pierwsze punkty dla krakowianek w 4 minucie tej części meczu przerywając serię run gdynianek 16:0. Fernandez zdobyła 10 z 13 punktów przyjezdnych w czwartej kwarcie. 2 punkty dodała Karolina Zając, a 1 Paulina Gajdosz. Lotos PKO BP ostatecznie wygrał zasłużenie 78:57 i jest o jedno zwycięstwo bliżej awansu do wielkiego finału FGE.
Liderkami Lotosu PKO BP były Amerykanki Alana Beard i Tamika Catchings. Pierwsza już od jakiegoś czasu znajduje się w znakomitej dyspozycji i sobotnie spotkanie było tylko i wyłącznie potwierdzeniem tego faktu. Beard zakończyła spotkanie z dorobkiem 19 punktów, będąc najskuteczniejszą zawodniczką spotkania. Catchings w swoich statystykach zapisała natomiast 12 punktów, 15 zbiórek i 3 bloki.
Wśród krakowianek trudno wyróżnić pojedynczą zawodniczkę. W czwartej kwarcie brylowała Marta Fernandez, która jednak niewidoczna była w pierwszych trzech częściach meczu. Tyle samo punktów co Hiszpanka wywalczyła środkowa Ewlina Kobryn. Zawiodły z pewnością Amerykanki Dominique Canty i Candice Dupree, które w przeciwieństwie swoich rodaczek występujących w Lotosie PKO BP nie były głównymi aktorkami tego spotkania.
Krakowianki przed wyjazdem do Gdyni założyły sobie plan minimum, którym ma być co najmniej jedna wygrana w Trójmieście. Jeżeli podopieczne Wojciecha Downar-Zapolskiego nadal myślą o realizacji tego celu, do gry muszą włączyć się Amerykanki, gdyż bez ich wsparcia trudno będzie nawiązać walkę z gdyniankami.
Lotos PKO BP Gdynia - Wisła Can Pack Kraków 78:57 (30:19, 9:21, 19:4, 20:13)
Lotos PKO BP: Alana Beard 19, Ivana Matović 15, Ekaterina Snytsina 14, Tamika Catchings 12, Paulina Pawlak 5, Marta Jujka 4, Magdalena Leciejewska 4, Olivia Tomiałowicz 3, Emilija Podrug 2, Monique Currie 0
Wisła Can Pack: Marta Fernandez 12, Ewelina Kobryn 12, Agnieszka Pałka 7, Jelena Skkerovic 6, Slobodanka Maksimovic 6, Dominique Canty 5, Candice Dupree 4, Dorota Gburczyk 2, Karolina Zając 2, Paulina Gajdosz 1
Stan rywalizacji: 1:0 dla Lotosu PKO BP Gdynia