Mindaugas Budzinauskas: Nie możemy walczyć z nimi na "trójki"

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

W sobotę Polpharma zagra na wyjeździe z Kingiem Szczecin. Starogardzianie zamierzają przede wszystkim nie wdawać się w ofensywny basket ze swoim rywalem. - Nie możemy walczyć z nimi na "trójki" - podkreśla Mindaugas Budzinauskas, trener Farmaceutów.

10 dni minęło od ostatniego meczu Polpharmy Starogard Gdański w PLK ze Stelmetem Zielona Góra. Farmaceuci czas ten poświęcili na spokojne treningi, rozegrali także sparing z 2-ligową Decką Pelplin i z dużym optymizmem przystępują do ostatnich pojedynków sezonu zasadniczego.

W sobotni wieczór podopieczni Mindaugasa Budzinauskasa zagrają w Szczecinie z Kingiem, o którym w ostatnich dniach było bardzo głośno, z racji tego, iż prezes klubu Krzysztof Król zawiesił całą drużynę wraz ze sztabem szkoleniowym po sensacyjnej wpadce w Tarnobrzegu. Z jednej strony na Kociewiu ze sporym zainteresowaniem przyglądali się temu, co dzieje się w obozie najbliższego rywala. Z drugiej jednak Polpharma myśli wyłącznie o swojej grze i osiągnięciu celu, jakim jest awans do upragnionej fazy play-off.

- Są plusy i minusy tego, że ostatni mecz rozegraliśmy aż 10 dni temu - mówi Mindaugas Budzinauskas. - Na pewno można dłużej przygotować się pod konkretnego przeciwnika, ale z drugiej strony można stracić trochę ten rytm. Staram się nie myśleć o tym, bo po prostu tak jest. Oczywiście, że słyszeliśmy o tym, co działo się w Szczecinie w tym czasie. To na pewno doda im motywacji i powiem tak, słyszeliśmy, czytaliśmy, ale my skupiamy się na sobie, swoich treningach. Interesuje mnie tylko to, co my robimy - podkreśla Litwin.

W obozie Kociewskich Diabłów przed sobotnią potyczką wszyscy są zgodni. Polpharma nie może wdawać się w ofensywny basket z ekipą Kinga Szczecin, gdyż może być to woda na młyn dla gospodarzy, którzy uwielbiają rozgrywać właśnie takie pojedynki. Przyjezdni zamierzają przede wszystkim skupić się na defensywie, która ma im zapewnić czternasty triumf w rozgrywkach.

- Mało takich spotkań zdarzyło się zespołowi ze Szczecina, kiedy przegrywali ze słabszymi,  a potrafili ogrywać też tych mocniejszych - komplementuje przeciwnika, Budzinauskas. - Oni mają w swoim składzie tych doświadczonych zawodników, którzy potrafią grać w koszykówkę. Nie możemy walczyć z nimi na "trójki", nie patrzeć na to kto więcej trafi. Musimy powstrzymać ich ofensywę - analizuje szkoleniowiec Kociewskich Diabłów.

ZOBACZ WIDEO: Siedziała w więzieniu, poniżała rywalki. Teraz zmierzy się z polską mistrzynią

Komentarze (0)