Przemysław Karnowski walnie przyczynił się do zwycięstwa swojej drużyny, Gonzaga Bulldogs w 1/8 finału NCAA. Reprezentant Polski w wygranym 61:58 meczu z Vest Virginia Mountaineers zdobył 13 punktów, będąc obok Nigela Williamsa-Goss i Jordana Matthewsa najlepszym strzelcem "Buldogów".
Wyczyny Polaka zostały dostrzeżone przez amerykańskich dziennikarzy. Na popularnym portalu "The Ringer" pojawił się felieton Rodgera Shermana poświęcony pochodzącemu z Bydgoszczy koszykarzowi. Jest on głównym bohaterem tekstu: "What Is As Big As The Mountain, Runs Like a Freight Train, and Passes Like Pistol Pete? It's Gonzaga's Przemek Karnowski" ["Co jest wielkie jak góra, mknie niczym pociąg towarowy i podaje jak Pistol Pete (Pete Maravich, niegdyś czołowy gracz obwodowy, pośmiertnie dołączony do Galerii Sław - red.)? To Przemysław Karnowski z Gonzagi"].
Sherman zwraca uwagę m.in. na nietypowe gabaryty Polaka (przy 2,16 m wzrostu waży aż 136 kilogramów) oraz jego "brodę wielką jak głowa". W formie anegdoty przytaczane są również początkowe problemy Karnowskiego w adaptacji po przyjeździe do USA w 2012 roku, m.in. z językiem (na pytanie o faworyzowaną drużynę (ang. "pro team") odpowiedział - "kurczak", myśląc, że chodziło o ulubione źródło białka (ang. "protein"). Zestawione jest to z aktualnymi osiągnięciami środkowego Gonzagi - aktualnie odbywa podyplomowe studia biznesowe MBA, może się wykazać wysoką średnią (3,43, co mniej więcej odpowiada polskiej 4,5).
Dziennikarz "The Ringera" prezentuje również niezwykłą asystę Karnowskiego w zeszłorocznym meczu fazy Sweet 16 (1/16 ligi) z uczelnią UCLA, gdzie popisał się efektownym podaniem za plecy. Jak zauważa autor tekstu, było to jedno z dwóch takich zagrań Karnowskiego w jednym meczu.
ZOBACZ WIDEO: Siedziała w więzieniu, poniżała rywalki. Teraz zmierzy się z polską mistrzynią
"Prawdą jest, że na parkiecie jego przewaga bierze się z zajmowanej przez niego przestrzeni. Próba zablokowania jego rzutu przypomina próbę złapania wiewiórki znajdującej się po drugiej stronie drzewa. Ale spójrz na niego. Jest tak duży, że wprawdzie niektórzy gracze potrafią go pokryć indywidualnie, ale jeśli zastosujesz podwojenie, on wtedy teleportuje cały twój zespół do polskiego placu zabaw" - pisze Rodger Sherman.
Jednak tekst nie ma wcale optymistycznego wydźwięku. Autor zwraca uwagę, że Karnowski nie ma umiejętności pozwalających na zaistnienie w NBA - nie ma dobrego rzutu, a z drugiej strony, wypada słabo pod względem atletyzmu. Dość powiedzieć, że koledzy Polaka z Gonzagi - Kelly Olynyk i Domantas Sabonis - zostali już wybrani do klubów najlepszej ligi świata. Dla Karnowskiego wciąż pozostaje to w sferze marzeń. Nie zyskuje on uznania ekspertów - prestiżowy portal DraftExpress ostatni raz przewidywał wybranie polskiego centra w drafcie dopiero 2 lata temu. Zresztą przewidywano wówczas dla niego dopiero ostatnie, 60. miejsce.
"Jednak Ciężki Polak (ang. Hulking Pole) reprezentuje Gonzagę lepiej niż ktokolwiek inny. (...) Gonzaga może zwyciężyć w NCAA (...), życzyłbym jej tego właśnie z powodu Karnowskiego. Choć wygrał więcej meczów niż jakikolwiek inny gracz, jest niepewny swej przyszłości. Jako że Karnowski jest jak góra z nogami - niech wspina się szczyt" - kończy swój felieton dziennikarz "The Ringera".
PYSZNIE