Udana runda Polonii Leszno. Czy beniaminek obroni 6. miejsce?

Materiały prasowe / fot: Piotr Koperski
Materiały prasowe / fot: Piotr Koperski

Jamalex Polonia Leszno zajmuje obecnie 6. miejsce w I lidze. Podopieczni Łukasza Grudniewskiego chcą w następnej kolejce utrzymać dobrą lokatę i pokonać Pogoń Prudnik.

Polonia Leszno w roli beniaminka I ligi spisuje się bardzo dobrze, a ukoronowaniem postawy ekipy Łukasza Grudniewskiego jest awans do play-offów. Na dodatek w ostatniej kolejce drużyna z Leszna pokonała w derbach Wielkopolski Biofarm Basket Poznań 68:67. - Takie zwycięstwa niezwykle budują zespół. Przez cały mecz prowadziliśmy łącznie przez około 20 sekund, a mimo to dzięki determinacji i walce do końca udało się wygrać. Wyszarpaliśmy w zasadzie przegrany mecz, a to ogromna sztuka - mówi nam Szymon Kiwilsza.

- Bardzo długo "wchodziliśmy" w ten pojedynek. Zaczęliśmy go nieco ospale, przez co Biofarm już do przerwy prowadził dwucyfrową różnicą punktów. Kluczowa w meczu była właśnie determinacja i wiara w 4 kwarcie, gdzie mimo słabej gry w całym spotkaniu odnieśliśmy zwycięstwo - dodaje młody środkowy.

W niedzielę dobiegnie końca runda zasadnicza w I lidze. W 30. kolejce rywalem zespołu Łukasza Grudniewskiego będzie Pogoń Prudnik, która plasuje się oczko niżej niż beniaminek. W przypadku zwycięstwa, ekipa z Opolszczyzny przeskoczy w tabeli Polonię Leszno.

- Priorytetem zawsze jest wygrana. Ponadto jest to mecz o 6. miejsce w tabeli, co daje nam dodatkową motywację. W tym spotkaniu jak zawsze będziemy walczyć o zwycięstwo tłumaczy 19-letni zawodnik.

ZOBACZ WIDEO Kamil Glik: Pokazaliśmy wielkość

Polonia Leszno zagra w pierwszej rundzie play-off bez przewagi parkietu. Jej rywalem mogą być: GTK Gliwice, Spójnia Stargard czy GKS Tychy. Który zespół byłby najlepszy dla ekipy z Wielkopolski?

- Nie ma takiego. Ciężko jest spekulować, kto będzie w lepszej, a kto w gorszej dyspozycji podczas play-off. Bezpośrednie mecze z tymi drużynami również nie mogą odzwierciedlać tego co będzie w play-off. Ta faza rozgrywek to już zupełnie coś innego niż sezon zasadniczy - kończy Szymon Kiwilsza.

Komentarze (0)