Sporo kibiców Energi Czarnych Słupsk pojawiło się w Ergo Arenie w sobotnie popołudnie. Fani zgotowali gorącą atmosferę, która pomogła zespołowi odnieść bardzo cenne zwycięstwo w kontekście walki o miejsce w play-off. Kibiców nie mógł się nachwalić Roberts Stelmahers, szkoleniowiec słupskiego zespołu.
- Czuliśmy się jak u siebie w domu. Ogromny szacunek dla naszych kibiców, którzy pokazali klasę. Mógłbym na każdej konferencji prasowej mówić o naszych fanach, bo oni robią doskonałe rzeczy. Czujemy ich wsparcie. W sobotę dali nam 10 punktów ekstra - mówił Łotysz.
Czarni wstają pomagają #plkpl 50% frekwencji @EnergaCzarni ? pic.twitter.com/FmfAtNMa01
— Mateusz Kaźmierczak (@combomanager) 1 kwietnia 2017
Słupszczanie wygrali 84:80, choć w pewnym momencie prowadzili już nawet różnicą 17 punktów. Goście poczuli się nieco za pewnie, stracili koncentrację, co skrzętnie wykorzystali sopocianie, którzy stopniowo odrabiali przewagę. Wyszli nawet na prowadzenie (78:77). W końcówce więcej zimnej krwi zachowali słupszczanie. Decydującą akcję ("2+1") przeprowadził Grzegorz Surmacz, który wykorzystał nieuwagę sopocian w obronie.
- Wiedzieliśmy, że to będzie trudne spotkanie. Trefl to mocny zespół, który dysponuje utalentowanymi zawodnikami na obwodzie, jak i pod koszem. W końcówce mogliśmy podjąć nieco lepsze decyzje, grać dłuższe akcje, a nie decydować się na rzuty w pierwszych sekundach akcji. Nad tym musimy popracować - przyznał Stelmahers.
Energa Czarni są ostatnio znakomicie dysponowani. Słupszczanie wygrali 8 z 10 meczów i z bilansem 15:11 zajmują szóste miejsce w tabeli. Są o krok od gry w play-off.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Zaskoczyliśmy tym przeciwnika