Po tym, jak Legia Warszawa pokonała beniaminka z Krakowa stało się jasne, że to drużyna ze stolicy wygra rundę zasadniczą i walkę o awans do PLK rozpocznie z pierwszego miejsca. Łańcucianie mogli zatem zagrać na luzie i skupić się na budowaniu formy na play off. ACK UTH Rosa Radom również zagrała bez obciążenia, bo była skazana na walkę o utrzymanie.
Spotkanie przez całe 40 minut było bardzo wyrównane. Od początku inicjatywę mieli jednak goście, którzy stracili prowadzenie dopiero w ostatnich sekundach premierowej odsłony, po akcji Alana Czujkowskiego. Warto przy tym dodać, że w tym okresie cała gra w ataku gospodarzy opierała się na Marcinie Sroce, który zdobył aż 13 oczek.
Gdy wydawało się, że Max Elektro Sokół Łańcut łapie swój rytm i buduje przewagę, coś w grze podopiecznych Dariusza Kaszowskiego się zacięło. Ostatnie pięć minut pierwszej połowy należało do gości. Jeszcze w 34 minucie po trafieniu Macieja Klimy jego ekipa miała siedem punktów zaliczki - 38:31. Do szatni oba zespoły schodziły jednak przy prowadzeniu koszykarzy z Radomia.
Świetnie w tym meczu dysponowany był Michał Sadło, po akcji którego goście wyszli na najwyższe w meczu prowadzenie - 66:57. Jak się później okazało, nie oddali go już do końca spotkania. Łańcucianie starali się walczyć i momentami zbliżali się do niżej notowanego rywala. Opiekun Sokoła potraktował jednak to starcie bardziej treningowo. Na boisku zaledwie na 23 sekundy pojawił się Rafał Kulikowski a w kadrze meczowej zabrakło jednego z liderów - Marka Zywerta.
ZOBACZ WIDEO Sevilla odpada z walki o tytuł. Zobacz skrót meczu ze Sportingiem Gijon [ZDJĘCIA ELEVEN]
Więcej niż zwykle minut otrzymał Krzysztof Krajniewski. Swoją postawą dał jasny sygnał trenerowi, że w najważniejszym momencie sezonu powinien być ważnym ogniwem w rotacji. Spotkanie z ławki obejrzał Jacek Balawender, a ponad 15 minut na pokazanie swoich umiejętności dostał młody Adrian Inglot.
W żaden sposób nie umniejsza to jednak sukcesu radomian. Nieobliczalna drużyna udowodniła, że może walczyć z każdym. Ostatecznie ACK UTH Rosa Radom pokonała w Łańcucie Sokoła 94:88. Gospodarze zakończyli ten etap sezonu na 2. miejscu, a goście na 11.
Przy wyrównanym spotkaniu z pewnością duży wpływ na wynik miała kolosalna przewaga na deskach gości. Gracze Karola Gutkowskiego wygrali walkę o zbiórki aż 44:29. Pozwoliło im to wygrać mimo niemal identycznej skuteczności rzutów z gry.
Kolejne bardzo dobre spotkanie rozegrał niezniszczalny w tym sezonie Filip Zegzuła, zdobywca 20 punktów. Warto dodać, że grający także w PLK zawodnik zapisał na swoim koncie triple-double. W szeregach Sokoła kolejny raz najlepszym strzelcem był doświadczony Marcin Sroka, który zdobył 20 oczek.
Sokół Łańcut - ACK UTH Rosa Radom 88:94 (20:19, 28:30, 23:27, 17:18)
Sokół
: Sroka 25, Czujkowski 18, Szymański 17, Krajniewski 13, Koszuta 6, Klima 4, Czerwonka 3, Inglot 2, Kulikowski 0.
UTH Rosa: Zegzuła 20 (11as, 10 zb), Szymański 19, Sadło 18, Obarek 11, Gos 9, Parszewski 9, Szczypiński 5, Sobuta 3, Kołakowski 0.