Zespół Wojciecha Kamińskiego potrzebował najwyraźniej wstrząsu, żeby poprawić swoją grę. Zupełnie inaczej radomianie spisali się w drugiej połowie, w której zdobyli aż 58 punktów. To o 26 więcej niż w pierwszych dwóch odsłonach.
Przemiana wynikała głównie ze świetnego zbilansowania. Wicemistrzowie Polski do przerwy nieźle radzili sobie na dystansie, ale blisko kosza regularnie pudłowali. Udało im się jednak sforsować defensywę gdynian, przebić bliżej kosza i zdobyć w ten sposób sporo punktów.
To w dużej mierze zasługa Darnell Jackson, który był jednym z pięciu koszykarzy Rosy z dwucyfrowym dorobkiem. Amerykanin zakończył zawody z dorobkiem 13 punktów, 5 zbiórek i 2 asyst. Niemniej w drugiej połowie to nie on był najmocniejszym ogniwem gości, lecz Ryan Harrow. 25-letni koszykarz trafiał na bardzo dobrej skuteczności, dzięki czemu zgromadził 16 punktów. Do tego dołożył jeszcze 5 asyst i 2 zbiórki.
Gdynianie nie znaleźli na to recepty. Ich możliwości i zasoby były ograniczone, co odbiło się na drużynie. Asseco miało coraz więcej problemów, doszła do tego niemoc strzelecka, co przygniotło gospodarzy. Już po trzech partiach stało się jasne, iż żółto-niebiescy tego spotkania nie wygrają.
Aż pięciu graczy zdobyło przynajmniej 10 punktów dla ekipy Przemysława Frasunkiewicza, ale to było za mało. Brakowało wsparcia i lepszej skuteczności przy rzutach osobistych. Dość powiedzieć, że w tym elemencie przyjezdni zdobyli aż o 16 punktów więcej od gdynian.
Najlepszym strzelcem Rosy był Robert Witka, autor 18 punktów, 5 zbiórek i 3 asyst. Natomiast najskuteczniejszy w ekipie Asseco był Krzysztof Szubarga, który zgromadził 16 punktów, 2 zbiórki oraz 3 asysty.
Asseco Gdynia - Rosa Radom 80:90 (22:16, 20:16, 19:30, 19:28)
Asseco: Szubarga 16, Szczotka 15, Put 14, Żołnierewicz 14, Ponitka 10, Witliński 7, Jankowski 3, Konopatzki 1, Czerlonko 0, Szymański 0, Frąckiewicz 0.
Rosa: Witka 18, Harrow 16, Zyskowski 15, Jackson 13, Szymkiewicz 11, Zajcew 8, Sokołowski 7, Adams 2, Jeszke 0, Zegzuła 0.
ZOBACZ WIDEO Barca wygrała bez Messiego. Suarez zbliżył się do Argentyńczyka [ZDJĘCIA ELEVEN]