Ekipa prowadzona przez Mathiasa Fischera wygrała dwie pierwsze kwarty pojedynku ze Stelmetem BC Zielona Góra, prowadząc do pierwszej połowie 48:39. W tej części meczu PGE Turów Zgorzelec grał koncertowo, wykorzystując swoje wszystkie mocne strony.
Sytuacja zmieniła się w drugiej połowie. Mistrzowie Polski, prowadzeni przez Łukasza Koszarka, odrodzili się, nadrobili straty do zespołu z przygranicznego miasta i pokonali we własnej hali PGE Turów 94:85.
- Rozpoczęliśmy mecz z dobrą intensywnością, realizowaliśmy swój plan na to spotkanie, który przygotowywaliśmy przez cały tydzień. Jeżeli udałoby nam się zagrać cały pojedynek tak, jak miało to miejsce w pierwszej kwarcie, to wygralibyśmy to starcie różnicą wielu punktów przyznał David Jackson.
- Niestety, Stelmet nas dogonił i później odskoczył punktowo. Gratulacje dla zielonogórzan, mają silny zespół - dodał Amerykanin, który przeciwko Stelmetowi BC uzbierał 10 punktów i siedem asyst.
PGE Turów czeka bardzo trudna walka o fazę play-off. Jej kolejna odsłona będzie miała miejsce w najbliższą środę - tego dnia zgorzelczanie zagrają na wyjeździe z AZS-em Koszalin. - Teraz rozpoczynamy przygotowania do meczu w Koszalinie. Musimy pozostać optymistami. Przed nami spotkania, które musimy wygrać. To proste - zakończył David Jackson.
ZOBACZ WIDEO Szczere słowa Adama Bieleckiego o dramatycznej śmierci kolegów na Broad Peak