Basket Poznań wypełnił plan. "Drzemie w nas spory potencjał"

Materiały prasowe / Beata Brociek / Na zdjęciu: Filip Struski
Materiały prasowe / Beata Brociek / Na zdjęciu: Filip Struski

Filip Struski jest w tym sezonie jednym z liderów I-ligowego Biofarmu Basket Poznań. Ekipa z Wielkopolski potrafiła w ćwierćfinale I ligi pokonać na wyjeździe Legię Warszawa (85:74). - Udało nam się osiągnąć cel - zaznacza Struski.

Jakub Artych, Wirtualna Polska: Po dwóch meczach ćwierćfinału z Legią Warszawa jest remis 1:1. Rozumiem, że przed spotkaniami w stolicy taki bilans wzięlibyście w ciemno?

Filip Struski, koszykarz Basketu Poznań: Cieszymy się z takiego obrotu sprawy. Jadąc do Warszawy nie mieliśmy nic do stracenia. Włożyliśmy 110 procent wysiłku w te mecze i udało nam się osiągnąć cel, czyli wygrać chociaż jedno spotkanie.

[b]

Porozmawiajmy o pierwszym meczu. Spodziewał się pan, że Legia będzie aż tak "sparaliżowana"? Nie trafili wiele rzutów z otwartych pozycji. [/b]

Wszyscy czuli, że nastał czas play off. Pojawiło się sporo nerwowości z obu stron. O dziwo to my, młodszy i mniej doświadczony zespół potrafiliśmy sprostać presji spotkania.

Czwarta kwarta była popisem gry Basketu Poznań (20:5). To było wasze dziesięć najlepszych minut w tym sezonie?

ZOBACZ WIDEO Stracona szansa i sensacyjna porażka Barcelony - zobacz skrót meczu z Malagą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Myślę, że czwartą kwartę zagraliśmy koncertowo. Pokazaliśmy dobitnie, że nie można nas lekceważyć oraz, że drzemię w nas spory potencjał. Tak, to było najlepsze 10 minut w tym sezonie.

Co czuliście po tym meczu? Wielu kibiców z Wielkopolski liczyło, że uda wam się pójść za ciosem.

Radość i myśl, że udało nam się osiągnąć zamierzony plan. Następnego dnia również byliśmy skupieni i głodni zwycięstwa. Zabrakło trochę doświadczenia.

Legia Warszawa była wtedy zbyt mocna (91:69)? W drugiej połowie byli zdecydowanie stroną dominującą.

Legia podeszła do tego meczu zupełnie inaczej. Byli od samego początku bardzo agresywni. Według mnie wynik nie odzwierciedla jednak tego spotkania, po prostu przespaliśmy początek trzeciej kwarty, który zaważył o losach tego meczu.

Rywalizacja za kilkanaście dni przeniesie się do Poznania. Jakie mogą być to mecze?

Na pewno pełne energii i poświęcenia. Mam nadzieję, że nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa.

[b]

Fani w Poznaniu już ostrzą sobie zęby na te spotkania. Hala z pewnością będzie pękać w szwach. Czy większe wymagania kibiców nie spowodują u was zbyt dużej presji?[/b]

Z mojej perspektywy raczej nie. Myślę, że jeszcze bardziej nas to zmotywuje i pobudzi. Fajnie jest grać dla kibiców i sprawiać im radość dobrą grą.

W innych ćwierćfinałowych parach emocji z pewnością nie brakuje. Jakie są pana typy odnośnie półfinalistów I ligi?

Szczerze to nie skupiałem się na innych ekipach. Znam tylko wyniki spotkań. Play off rządzi się swoimi prawami. Czasami drużyny, które prowadzą 2:0 mogą daną serie przegrać. Uważam, że I ligę wygra ten zespół, który do końca będzie skupiony i zdeterminowany w kazdym spotkaniu.

Komentarze (0)