Paulina Misiek: Nie było sensu szukać czegoś innego

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Paulina Misiek
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Paulina Misiek

Paulina Misiek we wtorek podpisała kontrakt, na mocy którego będzie grać drugi sezon z rzędu w ekipie InvestInTheWest AZS AJP Gorzów. Obie strony są zadowolone z kontynuowania współpracy.

Doświadczona koszykarka jest bardzo zadowolona z sezonu 2016/2017 w Basket Lidze Kobiet, w którym z gorzowską drużyną zajęła szóste miejsce po heroicznej walce z CCC Polkowice w ćwierćfinale. Przedłużenie współpracy z InvestInTheWest AZS AJP Gorzów Wlkp. bardzo jej odpowiada.

- Cieszę się, że tak szybko doszliśmy do porozumienia z trenerami i działaczami gorzowskiego klubu. W Gorzowie czułam się bardzo dobrze, odnalazłam się w tym zespole. Sportowo był to dla mnie bardzo dobry sezon, ale odpowiadało mi też wszystko to, co działo się naokoło: w jaki sposób klub funkcjonuje, system, w którym trenujemy, jak gramy, filozofia, jaką przekazuje nam trener. Propozycje po tym sezonie pojawiały się dosyć szybko, co cieszy, stąd też szybko, jak na Gorzów, podpisaliśmy kontrakt. Myślę, że zarówno klub, jak i ja mieliśmy sprecyzowane oczekiwania i prędko się dogadaliśmy. Praca tutaj to była przyjemność i nie musiałam się długo zastanawiać, żeby pozostać w tej drużynie - mówiła Paulina Misiek.

Akademiczki naprawdę zaskoczyły, biorąc pod uwagę, że wciąż jeszcze trwają rozgrywki. Zazwyczaj kontrakty były podpisywane dużo później, kiedy już wiele kwestii na rynku transferowym było wyjaśnionych. Co wpłynęło na decyzję skrzydłowej? - To też jest ważne, że ten sezon będę wspominać bardzo dobrze od strony szatni. Miałyśmy zespół, gdzie słowo "zespół" było słowem klucz. Oczywiście, za rok może to być zupełnie inna drużyna, bo wiadomo, że zatrzymać zagraniczne dziewczyny, z których każda miała świetny sezon, będzie trudno - zauważyła koszykarka.

Wydaje się jednak, że w zespole powinny zostać te młodsze zawodniczki, które nie otrzymywały zbyt wielu szans na grę, ale także były ważnymi elementami drużyny. - Młodzież, która tutaj gra, dawała bardzo dużo w szatni. Ja też starałam się tę atmosferę podtrzymywać. Żeby dobrze grać w klubie, to też cała otoczka musi być dobra. Skoro było wszystko w porządku, mój poziom sportowy mi odpowiadał, to nie było sensu szukać czegoś lepszego - stwierdziła reprezentantka Polski.

ZOBACZ WIDEO: Katarzyna Kiedrzynek: Trener reprezentacji mnie zszokował, łzy poleciały mi z oczu

Zostało jednak wspomniane, że były już pewne oferty. Oprócz czynników wspomnianych powyżej, okazuje się, że również lokalizacja miała znaczenie i o ile można było rozważać inny klubu w Polsce, to definitywnie nie było mowy o grze w innym kraju. - Nie jestem już w tym wieku, żeby wyjeżdżać za granicę. Co roku agent się mnie pyta, czy może jakaś opcja zagraniczna. Ze względów rodzinnych i sytuacji prywatnej nie chciałabym wyjeżdżać. Przy podejmowaniu decyzji lokalizacja też jest dla mnie ważna i Gorzów pod tym kątem także mi odpowiada - zakończyła Misiek.

Jedną z podstawowych kwestii w zawodowym sporcie jest mimo wszystko wysokość wynagrodzenia. Nie obyło się bez podwyżki dla zawodniczki, ale w pełni na nią zasłużyła. - Kontrakt jest wyższy, ale mamy ku temu podstawy, ponieważ pokazała się z dobrej strony, jest bardzo wartościowym graczem i zostawiała serce na boisku. Widziałem, jaki miała fajny wpływ na rozwój i charakter młodych koszykarek. Otoczyła je opieką starszej koleżanki - przypomniał Dariusz Maciejewski.

Źródło artykułu: