Michał Wietrzycki, Wirtualna Polska: Dziesięć zwycięstw z rzędu Anwilu Włocławek i pozycja lidera Polskiej Ligi Koszykówki - to musi robić wrażenie..
[tag=30726]
Kacper Młynarski[/tag], zawodnik Anwilu Włocławek: To na pewno. Czujemy się mocni, pokazujemy w ostatnich spotkaniach, że potrafimy wygrywać z najsilniejszymi zespołami w Polsce i nie ma to znaczenia, czy gramy w Hali Mistrzów, czy na wyjeździe. Jest się z czego cieszyć, natomiast pasowałoby nam wygrać przynajmniej jedno z dwóch spotkań, by tym liderem pozostać już do końca.
W zeszłym sezonie reprezentował pan Siarkę Tarnobrzeg, jedną z ostatnich drużyn w lidze. Latem związał się pan kontraktem z Anwilem i sytuacja odwróciła się o 180 stopni.
Dokładnie tak i lepiej być własnie na tym drugim końcu tabeli (śmiech). Po to przyjechałem do Włocławka, by bić się o czołówkę i być częścią zespołu, który będzie walczył o medale. To na tym w lecie wzorowałem swoją decyzję i udało mi się. Cieszy mnie fakt, że udało mi się dostosować do warunków gry w Anwilu.
Coraz częściej przekonujemy się, że może być pan solidną częścią zespołu, który gra poukładaną koszykówkę.
To fakt, z każdym kolejnym meczem nabieram coraz więcej pewności siebie i od paru kolejek gram dość regularnie. Swoje minuty zawsze staram się wykorzystywać jak najlepiej i oby tak to wyglądało dalej. Nie zawsze w te parę minut uda się zrobić coś wielkiego w ofensywie, ale to na obronę kładę duży nacisk i tam daję z siebie absolutnie wszystko.
O te wejścia z ławki rezerwowych chcę zapytać - niejednokrotnie w ostatnich meczach było tak, że pańskie wejście na parkiet dawało duży zastrzyk energii drużynie - czy to seria punktowa, zbiórka w ataku.. wygląda to imponująco. Tego przede wszystkim wymaga Igor Milicić?
Dokładnie tak. Mam na parkiet wnosić dużo energii, ale nie chodzi o same punkty, bo to wychodzi raczej samo z siebie. Trener kładzie nacisk na zbiórki i na dużą agresywność w obronie. Defensywa napędza ofensywę i sam po sobie widzę, że tak to właśnie działa.
ZOBACZ WIDEO: Łukasz Jurkowski: Popek z Pudzianem zrobili na KSW całą robotę. Wszyscy się na to złapali
Anwil Włocławek jest już gotowy na fazę play-off?
Myślę, że tak. Jesteśmy gotowi, ale te dni, które zostały do końca rundy zasadniczej na pewno solidnie przepracujemy, żeby sił starczyło do końca sezonu. W ostatnich meczach pokazaliśmy, że czas play-off się powoli zaczyna i nasza forma idzie w górę.
Na tym etapie poprzedniego sezonu Anwil miał duże problemy z fizycznością, brakowało drużynie świeżości. Teraz wydaje się, że to może być atut Rottweilerów.
Czujemy się dobrze, w większości jesteśmy zdrowi. Własnie pamiętam, że we Włocławku było dużo problemów zdrowotnych przed play-offami, ale teraz jest pod tym względem dobrze. Jeżeli trener będzie miał tylko do dyspozycji cały skład, to z naszą kondycją nie powinno być żadnych problemów.
W niedzielę mecz z Polskim Cukrem Toruń, który po świetnym sezonie popadł w przeciętność. Jednym z takich meczów, który miał na to wpływ był mecz derbowy w Hali Mistrzów. A jak z pana perspektywy od tamtego spotkania zmienił się Anwil Włocławek?
Wydaje mi się, że od tego meczu wyniki obu drużyn całkowicie się rozeszły - my zaczęliśmy seryjnie wygrywać, oni troszkę rzadziej. Wiadomo, że to są jednak derby, rozgrywane w Toruniu o nietypowej godzinie. Czeka nas ciężki mecz, bo oni wciąż walczą o jak najwyższe miejsca przed play-off, a my walczymy o pierwsze miejsce. Zapowiada się fajny i wyrównany mecz.
Odkąd Polski Cukier Toruń jest w ekstraklasie, to spotkania derbowe zawsze kończyły się zwycięstwami gospodarzy...
Tak było, ale czy tak będzie po niedzielnym meczu? Może właśnie dla odmiany wygrają goście (śmiech)?
Zapowiada się głośny doping dla Was, do Torunia przyjedzie rekordowa ilość włocławskich kibiców.
Dokładnie i pod tym względem to my się będziemy czuć jak gospodarze, bo wiemy jak dużo będzie tam naszych kibiców. Potrafią zrobić niesamowitą atmosferę i niejednokrotnie w meczach wyjazdowych to pokazywali i jestem pewien, że teraz będzie dokładnie tak samo.
Dwa mecze do końca sezonu zasadniczego, a jedna wygrana daje Anwilowi pewną pozycję lidera.
Jesteśmy w takim miejscu, że nie oglądamy się za siebie i nie kalkulujemy. Prawda jest taka, że chcemy wygrywać oba te spotkania i wiemy, że to nam da pierwszą pozycję. Z drugiej strony może być też tak, że żadna wygrana nam nie będzie potrzebna. Skupiamy się na Toruniu, jeśli tam wygramy to wszystko już będzie jasne.