Co za mecz Marcina Blumy! To rekord sezonu w I lidze

Materiały prasowe / Fot. Krzysztof Wnęk
Materiały prasowe / Fot. Krzysztof Wnęk

Rewelacyjny mecz rozegrał Marcin Bluma w rozgrywkach I ligi koszykarzy. Podkoszowy Zetkamy Doral Nysy Kłodzko był nie do zatrzymania dla obrońców Noteci Inowrocław, lecz jego zespół musiał uznać wyższość rywali, przegrywając ostatecznie 86:89.

Marcin Bluma może być bardzo niezadowolony po sobotnim starciu jego Zetkamy Doral Nysy Kłodzko z Notecią Inowrocław, który to mecz był trzecim w play-outowej rywalizacji tych ekip. Podkoszowy zagrał fenomenalne spotkanie. Co tu dużo mówić, był dominatorem na parkiecie. Już w pierwszej połowie grał kapitalnie. W ciągu pierwszych 20 minut zgromadził na swoim koncie 19 punktów i 9 zbiórek, wobec czego niemal pewnym było, że osiągnie double-double.

Po zmianie stron może i nieco
spuścił z tonu, ale tym niemniej i tak dobił do rezultatu, który jest wręcz niesamowity. Ostatecznie w całym spotkaniu zdobył aż 30 punktów, miał 16 zbiórek, 3 asysty, 2 przechwyty i blok. Na parkiecie przebywał w zasadzie cały mecz, bowiem odpoczywał zaledwie 37 sekund. W czasie gry nie popełnił żadnej straty i był do bólu skuteczny. Trafił z gry 12 z 15 rzutów, w tym 3 razy na 4 próby zza linii 6,75. Jaki wobec tego osiągnął eval? 47! Tak, to nie błąd. To absolutny rekord w tym sezonie, a zapewne i nie tylko w tym.

Jedynym, i tym samym najważniejszym, czego zabrakło w tym dniu, aby Bluma mógł czuć się w pełni usatysfakcjonowany, była wygrana jego ekipy. Zetkama grała bardzo dobrze, ale do momentu. W ostatniej kwarcie, a w zasadzie w samej jej końcówce, zagrała źle. Dała sobie wyrwać prowadzenie, a następnie nie potrafiła go odzyskać, podejmując złe decyzje rzutowe. Gdyby kłodzczanie mecz wygrali, poza oczywistym świętowaniem utrzymania, zapewne to Blumę, obok rzecz jasna Radosława Hyżego, podrzucaliby z radości. Ale te rytuały muszą odłożyć. Przynajmniej o dzień.

Noteć musi zatem szybko zregenerować siły, a Milos Sporar, jej trener, znaleźć jakiś sposób na Blumę. Co prawda nic dwa razy się nie zdarza i trudno przypuszczać, aby podkoszowy Zetkamy powtórzył dzień po dniu swoje osiągnięcie, ale nie da się ukryć, że znajduje się on obecnie w takim gazie, że jest w stanie wziąć na siebie ciężar gry i przechylić szalę tej rywalizacji na korzyść Zetkamy.

ZOBACZ WIDEO Primera Division: coraz lepsza sytuacja Sevilli po zwycięstwie z Granadą - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)