Tego dnia nic nie udawało się koszykarzom Scotta Brooksa, którzy byli tłem dla świetnie spisujących się graczy z Atlanty. Jastrzębie wykorzystały atut własnego parkietu i pewnie pokonały Czarodziei 116:98, zmniejszając straty w serii do stanu 1-2.
Gospodarze już w premierowej kwarcie pokazali kto jest lepszy i zasługuje na zwycięstwo. Świetna skuteczność, szybkie kontry i nieporadność Wizards - to wszystko pozwoliło Hawks objąć prowadzenie 22:6, a chwilę później nawet 38:13! Goście ani razu nie zmniejszyli strat do jednocyfrowej różnicy, dzięki czemu miejscowi komfortowo prowadzili grę.
Nie do zatrzymania na początku był Dennis Schroder, do którego później dołączył Paul Millsap. Obaj nadawali ton wydarzeniom na parkiecie, zdobywając w sumie 56 punktów dla zwycięzców. Millsap osiągnął kapitalne statystyki, notując 29 punktów, 14 zbiórek, pięć asyst i dwa bloki! Wśród pokonanych niesamowite rzeczy wyczyniał John Wall, ale w pojedynkę nie mógł pokonać zdyscyplinowanych i kolektywnych Hawks. Lider Wizards uzbierał 29 punktów przy skuteczności 10/12, dokładając także sześć asyst.
Nie był to udany występ Marcina Gortata. Polak, który w dwóch pierwszych meczach notował double-double, tym razem trafił tylko raz z gry (1/5) i zebrał osiem piłek, spędzając na parkiecie 29 minut. Całą czwartą kwartę łodzianin przesiedział na ławce rezerwowych.
Słabo spisali się także pozostali liderzy Wizards. Bradley Beal miał 6/20 z gry, z kolei Markieff Morris 4/14. W czwartej kwarcie dobrą zmianę dał Brandon Jennings, ale kiedy Schroder z Millsapem zdobyli kolejne swoje punkty, wszystko stało się jasne.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: coraz lepsza sytuacja Sevilli po zwycięstwie z Granadą - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]
W drugim sobotnim meczu Toronto Raptors odrobili straty do Milwaukee Bucks i jest już 2-2 w serii. Raptorki pokonały Kozły 87:76, a bohaterem okazał się DeMar DeRozan. Dwa dni temu miał 0/8 z gry, teraz rzucił aż 33 punkty, a Kyle Lowry 14 ze swoich 18 oczek dołożył w drugiej połowie. Po remisowych dwóch kwartach, goście po przerwie odskoczyli i odnieśli cenne zwycięstwo.
Bucks mieli tego dnia ogromne problemy w defensywie. Zdobyli zaledwie 76 oczek, podczas gdy w meczu numer trzy niemalże 30 więcej. Słabiej spisał się Giannis Antetokounmpo, który miał 6/19 z gry i popełnił siedem strat. Za trzy trafiał tylko Tony Snell, autor 19 punktów.
Wyniki:
Atlanta Hawks - Washington Wizards 116:98 (38:20, 26:26, 26:21, 26:31)
(Millsap 29, Schroder 27, Prince 16 - Wall 29, Jennings 13, Beal 12)
Stan rywalizacji: 2-1 dla Wizards
Milwaukee Bucks - Toronto Raptors 76:87 (19:19, 22:22, 17:23, 18:23)
(Snell 19, Antetokounmpo 14, Monroe 14 - DeRozan 33, Lowry 18, Powell 12)
Stan rywalizacji: 2-2