Zespół Kinga Szczecin sezon 2016/2017 zakończył na 11. miejscu. Przed rozpoczęciem rozgrywek plany były inne - drużyna miała powtórzyć wynik z ubiegłego roku i znaleźć się w pierwszej "ósemce".
Brak awansu do fazy play-off oznaczał zakończenie współpracy z Markiem Łukomskim. Młody szkoleniowiec poprowadził drużynę w 68 spotkaniach PLK. Wygrał 35 meczów, kończąc pracę w Szczecinie z dodatnim bilansem.
Właściciel klubu, Krzysztof Król zaczął rozglądać się za nowym szkoleniowcem. W mediach pojawiły się pierwsze kandydatury: Budzinauskas, Ignatowicz, Adamek czy nawet Frasunkiewicz. W ostatnim tygodniu pojawiły się informacje, że najwyżej stoją akcje byłego trenera AZS-u Koszalin. To zirytowało Króla, który zabrał głos, mimo że praktycznie nie udziela wywiadów.
- Pojawiła się masa artykułów, a żaden z nich nie ma nic wspólnego z prawdą. Śmieszy mnie to, że pojawiają się głosy, iż trener w Szczecinie może być tylko polskojęzyczny. Niektórzy dziennikarze związali już z nami trenera Piotra Ignatowicza, a do tej pory nie zamieniliśmy żadnego słowa - mówi Król w rozmowie z oficjalną stroną Kinga Szczecin.
- Jestem po spotkaniach i rozmowach z kilkoma trenerami. Nie tylko polskojęzycznymi. Na tę chwilę personaliów nie zdradzę. Rozmowy są zaawansowane. W ciągu kilku najbliższych tygodni sprawa powinna się wyjaśnić - przyznaje.
ZOBACZ WIDEO Kosmiczna asysta Luki Rupnika! Zobacz 7 najlepszy akcji ostatniej kolejki Ligi ACB