Uros Mirkovic: Wierzę, że wrócimy jeszcze do Zielonej Góry

WP SportoweFakty / Uros Mirković zagra w TBV Starcie
WP SportoweFakty / Uros Mirković zagra w TBV Starcie

Celne trójki Urosa Mirkovica pomogły Polpharmie Starogard Gdański ograć sensacyjnie Stelmet BC Zielona Góra 65:63 w play-off PLK. Serb zapowiada, że nie jest to ostatnio słowo jego ekipy. - Wierzę, że wrócimy jeszcze do Zielonej Góry - mówi Mirkovic.

Już tylko 1:2 jest w rywalizacji play-off PLK pomiędzy Polpharmą Starogard Gdański, a mistrzami Polski. Kolejny mecz obu drużyn odbędzie się w piątek. Farmaceuci wierzą, że w tym dniu nie zakończą jeszcze sezonu tylko wrócą na decydującą batalię do Zielonej Góry.

- Muszę być szczery, że nie przewidziałbym tego, że zrobimy taki powrót do gry - przyznaje Uros Mirkovic. - Teoretycznie wszystko było możliwe, ale gdzieś tam w niebie widocznie czuwali nad nami, abyśmy mogli poczuć tę wielką radość z naszymi kibicami. Przed tym meczem powiedziałem, że nie chciałbym przegrać tak łatwo 0:3 tylko wrócić do Zielonej Góry. Teraz powiem to jeszcze raz. Wierzę, że wrócimy na ten piąty mecz - zapowiada Serb.

To właśnie Uros Mirkovic był jednym z architektów wielkiego sukcesu Kociewskich Diabłów w środowej potyczce. Kiedy jeszcze w 3. kwarcie podopieczni Mindaugasa Budzinauskasa przegrywali różnicą 15 "oczek" nawet wielcy optymiści nie wierzyli już, że starogardzianie będą w stanie odmienić losy spotkania. Serb nie zamierzał jednak jeszcze planować wakacji i dał celnymi trójkami sygnał do ataku swojej ekipie. Jak się okazało później był to punkt kulminacyjny tego pojedynku.

- To nie były jakieś dobrze zbudowane rzuty. Powiem nawet, że to było trochę wariactwo - śmieje się Mirkovic. - Stelmet gra taką obronę, że musisz mieć takiego Xfactora, kogoś kto weźmie ciężar gry na siebie. To jest nasza szansa. My dzisiaj wszyscy kimś takim byliśmy - dodaje podkoszowy Polpharmy Starogard Gdański.

ZOBACZ WIDEO: Michał Kwiatkowski: Nikt nie chce walczyć z oszustami. To dla mnie niewyobrażalne

W piątkowy wieczór kibiców w Starogardzie Gdańskim czekają kolejne wielkie emocje. Czy ich ulubieńców będzie stać na wyrównanie rywalizacji z zielonogórzanami? Wydaje się, że wszystko jest możliwe, gdyż ostatni mecz pokazał, że Polpharma przed własną publicznością może dokonywać prawdziwych cudów.

- Nie obawiam się o naszą regenerację - tłumaczy Mirkovic. - Mi to właśnie pasuje, że zagramy już w piątek, bez jakiegoś dłuższego treningu. Bardzo to lubię. Myślę, że z chłopakami będzie tak samo. Kiedy zobaczą pełną halę, to nie będą myśleć o zmęczeniu. Na pewno wszystko będzie ok - podsumowuje.

Komentarze (1)
avatar
Gruener Veltliner
12.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jaki znowu cud? Stelmet po trzeciej kwarcie zostawił tylko ciała na parkiecie, bo duchem był w szatni a myślami w autobusie do domu.