Kosztowna drzemka Anwilu. W niedzielę nie może się powtórzyć
Anwil Włocławek zdrzemnął się w ostatnim meczu i przez to nie zakończył serii z Energą Czarnymi Słupsk. W niedzielę taka sytuacja będzie bardzo kosztowna - brak awansu do półfinału byłby dużym ciosem dla klubu.
- Mieliśmy dobry moment w czwartej kwarcie, ale daliśmy rywalom wrócić do meczu. Szkoda, że taka sytuacja się nam przytrafiła - mówi Kacper Młynarski, koszykarz Anwilu.
Włocławianie już w czwartek powinni zapewnić sobie awans do półfinału. Nie potrafili jednak dobić rywala, który praktycznie leżał już na deskach. - Po czasie, który wziął trener Stelmahers, kompletnie się pogubiliśmy. Zwolniliśmy, zamiast przyspieszyć. To było niepotrzebne - zauważa Kamil Łączyński, rozgrywający "Rottweilerów".
Słupszczanie zaczęli się stopniowo podnosić, a goście popełniać proste błędy. Seria punktowa gospodarzy 16:0 zadecydowała o tym, że obie drużyny po raz piąty zagrają ze sobą w ćwierćfinale PLK.
ZOBACZ WIDEO Kosmiczna asysta Luki Rupnika! Zobacz 7 najlepszy akcji ostatniej kolejki Ligi ACB- Wiedzieliśmy o tym, że 10-punktowa przewaga nic nie znaczy. Mecze w play-off pokazują, że można to odrobić w ciągu trzech posiadań, czyli w około 90 sekund - tłumaczy Igor Milicić.
W niedzielę (piąte spotkanie, początek 17:45) taka drzemka będzie bardzo kosztowna. Ewentualny brak awansu do półfinału byłby dużym ciosem dla klubu, który fazę zasadniczą zakończył na pierwszym miejscu.
- Będziemy gotowi do walki przez 40 minut - zapowiada Milicić.