O niego walczą kluby i agenci. Gdzie zagra młoda gwiazda PLK?

- Oferta z Asseco Gdynia jest dobra, ale chcę zobaczyć propozycje z innych klubów. Nie zamierzam się spieszyć i pochopnie podejmować decyzję - mówi Przemysław Żołnierewicz, którym interesuje się praktycznie cała koszykarska Polska.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Przemysław Żołnierewicz WP SportoweFakty / Przemysław Żołnierewicz
Karol Wasiek, WP SportoweFakty: W skali 1-10 jaką ocenę wystawia pan sobie za sezon 2016/2017?

Przemysław Żołnierewicz, zawodnik Asseco Gdynia: (chwila zastanowienia) Sześć albo siedem.

Jeszcze trochę do dziesiątki brakuje.

Brakuje, brakuje. Gdybym powiedział dziesięć i biegał z głową w chmurach, to nic w życiu bym już nie osiągnął. Uważam, że ta siódemka jest wyznacznikiem tego, że jest nieźle, ale trzeba nadal pracować. A ja mam nad czym, bo sporo elementów jeszcze szwankuje.

Sezon 2016/2017 podzieliłbym na dwie części - przed i po odejściu Filipa Matczaka. W tych okresach widzieliśmy dwie wersje Przemysława Żołnierewicza. Czy czekał pan na ten moment kiedy będzie pan drugą opcją w zespole, tuż za Krzysztofem Szubargą?

Nie wiedziałem, że do tego dojdzie. Zaskoczył mnie taki obrót sytuacji. Już wcześniej byłem jednym z liderów drużyny, a po tym jak odszedł Filip, miałem jeszcze większe pole do manewru. Ten okres był sprawdzianem moich umiejętności i tego czy jestem w stanie pełnić dużą rolę w zespole. Teraz inni mogą mnie oceniać pod tym kątem.

A jak pan siebie ocenia?

Myślę, że to był udany miesiąc w moim wykonaniu. Złapałem pewność siebie, co przełożyło się na statystyki. Byłem obok Krzysztofa Szubargi najważniejszą postacią w zespole. A w meczu w Ostrowie Wielkopolskim, gdy go zabrakło, byłem liderem. Wtedy wiele ode mnie zależało.

ZOBACZ WIDEO: Thanasis Antetokounmpo rządzi w ACB! Zobacz jak Grek fruwa nad obręczami!

Usłyszałem niedawno takie zdanie na pana temat: jego sytuacja w PLK jest teraz nieco trudniejsza, bo rywale go odczytali i wiedzą, co zagra. Zgadza się pan z tym?

Odczułem to w poprzednim sezonie. Byłem jednym z podstawowych zawodników w składzie. Grałem po 20-25 minut i faktycznie było tak, że rywale wiedzieli, co będę grał. Tylko czy ten scouting na coś się przekłada? Myślę, że nie do końca. Co prawda wszyscy wiedzą, że idę na prawą stronę, ale ja i tak mogę atakować tą stroną i zdobywać punkty.

A co z penetracją na lewą rękę? Praktycznie w ogóle nie oglądamy pana w takich akcjach.

To jest właśnie ten mankament, o którym wcześniej mówiłem. W wakacje planuję dużo uwagi poświęcić temu elementowi. W przyszłym sezonie chcę częściej atakować na lewą stronę. Taki mam zamiar.

Przemysław Żołnierewicz jest rzucającym czy bardziej skrzydłowym?

W tym sezonie grałem na czterech pozycjach - od rozgrywającego po silnego skrzydłowego. Myślę, że wszechstronność to mój duży atut. Jestem atletycznym graczem i nie mam problemów w obronie z zawodnikami z pozycji numer cztery.

Na następnej stronie przeczytasz o przyszłości Przemysława Żołnierewicza. Zawodnik opowie o różnych możliwościach i kontaktach z agentami.

W którym klubie będzie grał Przemysław Żołnierewicz?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×