32-letni Grzegorz Surmacz w tegorocznych play-off udowodnia, że jest graczem o sporych umiejętnościach. We wszystkich sześciu meczach uzyskał 10 i więcej punktów. Jest wsparciem w walce na deskach. Widać dużą mądrość grze - nie siłuje rzutów, szuka przewag w ataku.
- Myślę, że tymi meczami pokazuję, że mogę grać na wysokim poziomie i być ważną postacią w zespole - podkreśla.
Już teraz inne kluby PLK pytają jego agenta o możliwość zakontraktowania na kolejny sezon. Surmacz nie chce się do tego odnosić. - Skupiam się na grze w fazie play-off. Nie wybiegam myślami do przodu. Liczy się tylko rywalizacja w półfinale - mówi zawodnik Energi Czarnych Słupsk.
W spotkaniu z Polskim Cukrem Toruń zdobył 13 punktów i miał 8 zbiórek. Dwoił się i troił, ale drużyny nie uchronił od porażki. Słupszczanie przegrali 72:78. Co zawiodło? - Różnica w zbiórkach była za duża. Nie możemy pozwalać rywalom na tyle swobody w strefie podkoszowej. Myślę, że jeśli to poprawimy, to mamy dużą szansę na zwycięstwo w sobotnim spotkaniu. Przegrywamy, ale zachowujemy spokój. Seria będzie bardzo długa - tłumaczy Surmacz.
ZOBACZ WIDEO Kosmiczna asysta Luki Rupnika! Zobacz 7 najlepszy akcji ostatniej kolejki Ligi ACB
Słupszczanie mają bardzo wąską rotację. Czy zmęczenie jest odczuwalne? - Musi nam starczyć sił. Nie mamy wyjścia. To są play-off i w każdym spotkaniu trzeba walczyć na 120 procent. Nie ma czasu na myślenie o zmęczeniu - odpowiada zawodnik.
- To tylko 0:1. Nic wielkiego się nie stało. Nadal jesteśmy w grze - zauważa z kolei Roberts Stelmahers, szkoleniowiec słupskiego zespołu. Łotysz zachowuje duży spokój. - Każdy mecz to odrębna historia, zwłaszcza w play-off - dodaje.