Miał przeciętny sezon, ale o pracę martwić się nie musi. Russell Robinson to klasowy gracz

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Russell Robinson
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Russell Robinson

Russell Robinson nie będzie najlepiej wspominał minionego sezonu. Swoją formą nie imponował, a zespół Kinga Szczecin nie awansował do fazy play-off. Koszykarz o przyszłość może być spokojny - to gracz o uznanej marce na rynku PLK.

Pod koniec rundy zasadniczej Russell Robinson w końcu zaczął grać na miarę swojego potencjału, ale wtedy było już za późno na uratowanie miejsca w fazie play-off. Długo na jego dobrą formę musieli czekać kibice, jak i przedstawiciele szczecińskiego klubu, którzy nie do końca byli z niego zadowoleni. Nie dał drużynie tego, czego oczekiwano przed rozpoczęciem rozgrywek.

- To był bardzo wymagający sezon. Wiele się z niego nauczyłem. Myślę, że będę lepszym zawodnikiem w kolejnych rozgrywkach. Bardzo żałuję, że nie udało nam się zrobić awansu do play-off. To przykre doświadczenie. Czy jestem rozczarowany? Nie, bo w życiu nic nie dzieje się bez przyczyny - mówi amerykański rozgrywający.

- Mieliśmy dobry zespół, sztab szkoleniowy, ale nie umieliśmy wyciągnąć wniosków na boisku. Popełnialiśmy błędy, z których nie płynęła żadna lekcja. Myślę, że każda ze stron, w tym także klub, przyczyniła się do tego, że przedwcześnie zakończyliśmy sezon - tłumaczy Robinson.

Warto odnotować, że w trakcie rozgrywek przedstawiciele Stelmetu BC Zielona Góra chcieli pozyskać amerykańskiego rozgrywającego, który miał zastąpić słabo spisującego się Jamesa Florence'a. Ostatecznie do tego transferu nie doszło i Robinson dograł sezon w Kingu.

ZOBACZ WIDEO Adam Wiśniewski kończy karierę. Orlen Arena żegna bohatera

Po zakończeniu rozgrywek został w Polsce. Pokochał Szczecin - Amerykanin znakomicie odnalazł się w mieście. Czy dalej będzie grał w klubie z Pomorza Zachodniego? Są na to małe szanse - głównie z powodów finansowych. Robinson miał dość duży kontrakt. Zawodnik o pracę się jednak nie martwi.

- Jestem dobrym zawodnikiem. Myślę, że w PLK pokazałem, że mogę grać na wysokim poziomie. Moim celem jest zdobycie kolejnego mistrzostwa. Kocham wygrywać. Jaka będzie moja przyszłość? Nie wiem, to jedna wielka niewiadoma. Zobaczę, jakie opcje przedstawi mi agent. Bardzo spokojnie podchodzę do tematu. Moja decyzja będzie uzależniona od możliwości i potencjału klubu. Nie ukrywam, że chciałbym dalej grać w Polsce. To tutaj dojrzałem koszykarsko - tłumaczy Robinson.

Amerykanin na swoim koncie ma mistrzostwo i wicemistrzostwo Polski.

Komentarze (1)
avatar
Lion_84
25.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
A może Legia :)