Pierwsza kwarta spotkania nie zapowiadała, że mecz będzie miał taki przebieg. Koszykarze AZS byli bardzo zdeterminowani i wymuszali sporo fauli na swoich rywalach. Gospodarzom kompletnie nic nie wychodziło i goście szybko prowadzili 14:4.
Po dziesięciu minutach gry był jednak remis po 23, bowiem skuteczny w grze indywidualnej był Tyus Edney, ale po krótkiej przerwie do głosu doszli koszalinianie. Zespół prowadzony przez Jeffa Nordgaarda w trzy i pół minuty zdobyli szesnaście punktów, a na dodatek nie pozwolili swoim rywalom zdobyć ani jednego!
- W drugich dziesięciu minutach nie zagraliśmy swojej defensywy. Nie tak to sobie zakładaliśmy. Popełniliśmy zbyt dużo strat, zostawiliśmy rywalom zbyt dużo otwartych, za mało walczyliśmy na zasłonach i byliśmy nieco niepobudzeni - wyliczał po meczu Paweł Turkiewicz, trener PGE Turowa.
W połowie drugiej kwarty ich przewaga wynosiła już 19 punktów i wszystko wskazywało na to, że AZS będzie kontrolował wynik meczu. Edney i spółka nie pozwolili jednak na to i zmniejszyli prowadzenie koszalinian do dwunastu punktów przed przerwą.
- Zagraliśmy jedną świetną połowę koszykówki. Pierwsza odsłona meczu była ekscytująca i radosna dla obu drużyn - mówił na pomeczowej konferencji prasowej Jeff Nordgaard, szkoleniowiec AZS, który naprawdę nie mógł mieć pretensji do swoich zawodników po dwudziestu minutach sobotniego meczu.
W trzeciej kwarcie role się odwróciły. To PGE Turów zaczął królować na parkiecie zarówno w grze ofensywnej, jak i defensywnej. Punkty zdobywane seriami przez zgorzelczan pozwoliły najpierw doprowadzić do remisu, a w końcu dały im prowadzenie. Znakomitą końcowe minuty mieli podkoszowi PGE Turowa. John Turek i Chris Daniels w ciągu ostatnich trzech minut zdobyli łącznie piętnaście punktów, ale na uwagę zasługuje trafienie tego drugiego spod własnego kosza, pieczętując wygraną tej kwarty aż 37:12!
- W moim odczuciu trzecia kwarta nie była meczem koszykówki, a spotkaniem rugby. Straciliśmy sporo punktów, gdy Turów zagrał mocniej w obronie i pokazał, że stać go na wiele. Niestety nie daliśmy rady utrzymać naszego poziomu gry z pierwszej połowy - dodał trener Nordgaard.
Świetnie grał Alex Harris, który zdobył 25 punktów, a większość z nich w kluczowych momentach spotkania. W ostatniej odsłonie meczu koszykarze PGE Turowa nieco zatrzymali się i skupiali się na obronie korzystnego dla nich wyniku, co jednak nie przeszkodziło im w końcówce meczu w powiększaniu, wywalczonego w trzeciej kwarcie, prowadzenia i dzięki drugiej wygranej prowadzą w serii 2:0.
Po meczu trener Paweł Turkiewicz wypowiadał się jednak bez huraoptymizmu. - Wygraliśmy i prowadzimy 2:0, ale to na razie tylko 2:0, a gra toczy się do trzech zwycięstw - zakończył szkoleniowiec wicemistrzów Polski.
PGE Turów Zgorzelec - AZS Koszalin 100:82 (23:23, 22:34, 37:12, 18:13)
PGE Turów: Harris 25 (4), Turek 17, Edney 14 (2), Daniels 13 (1), Bailey 7 (1), Witka 7 (1), Bochno 6 (2), Drobnjak 5 (1), Roszyk 3 (1), Stefański 3, Miljkovic 0 i Strzelecki 0.
AZS: Mojica 24 (5), Reese 16, Milicić 13, Oduok 13, Diduszko 7, Arabas 4, Łuszczewski 3 (1), Metelski 2, Bogdan 0 i Urbański 0.