Przemysław Szymański pod wrażeniem. "Kacpa robi dobrą robotę. Bawiłem się wyśmienicie"

Kacpa Challenge zawitał ostatnio do Dąbrowy Górniczej. Aktywny udział w evencie wziął m.in. Przemysław Szymański. - Taka promocja koszykówki to bardzo dobra inicjatywa - mówi zawodnik MKS-u. Czy sam zainteresowany pozostanie w tej drużynie?

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
Przemysław Szymański, lider Politechniki Gdańskiej w sezonie 18/19 WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Przemysław Szymański, lider Politechniki Gdańskiej w sezonie 18/19

Kacper Lachowicz i jego Kacpa Challenge są znane w całej Polsce. To nie tylko promocja koszykówki. To zabawa dla każdego, show, możliwość sprawdzenia swoich umiejętności koszykarskich czy spotkania ze sportowymi gwiazdami. To wszystko okraszone doskonałą zabawą.

Tak było m.in. przed tygodniem w Dąbrowie Górniczej, gdzie odbył się event. - Taka promocja koszykówki to bardzo dobra inicjatywa. Młodzież może spędzić aktywnie czas, spróbować koszykówki w formie zabawowej - komentuje Przemysław Szymański, który brał udział w dąbrowskim Kacpa Challenge. Obok niego obecni byli też Bartłomiej Wołoszyn, Piotr Pamuła czy Witalij Kowalenko. Wszyscy brali aktywny udział w wydarzeniu.

- Dla zawodników taki kontakt z kibicami to frajda. Ja bawiłem się wyśmienicie. Myślę zresztą, że nie było nikogo, kto by nie bawił się dobrze. Kacpa robi dobrą robotę - dodaje.

Zawodnicy MKS-u Dąbrowa Górnicza dopiero teraz zatem mogą udać się na wakacje. Przypomnijmy, że ekipa z Zagłębia zakończyła sezon w PLK po pierwszej fazie play-off, w której przegrała z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski.

ZOBACZ WIDEO: Rafał Jackiewicz wygrał zakład ze Szpilką. "Artur zachował się honorowo"

Awans do ósemki był celem MKS-u. Dla drużyny jest to sukces, jednak na nieco więcej liczyli w samej fazie play-off, gdzie nie udało się wygrać chociażby meczu. Czy zatem można sezon zaliczyć po stronie sukcesów? - Generalnie tak, jest to sukces. Taki mieliśmy cel przed sezonem i zrealizowaliśmy go, więc to sukces. Tym bardziej, że jest to pierwszy awans do play-off w historii klubu - ocenia Szymański.

- Same play-offy pozostawiły mały niedosyt. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Chcieliśmy lepiej zaprezentować się w tych meczach. Zabrakło trochę zimnej głowy i opanowania - dodaje.

Jakie plany na przyszłość ma sam zawodnik? W czerwcu bierze ślub, potem wakacje i powrót do pracy. Czy zostanie w MKS-ie? - Mam już kilka planów na wakacje. Naładuje akumulatory, żeby w nowym sezonie znowu dawać z siebie wszystko. A gdzie to będzie? Czas pokaże - zakończył tajemniczo.

Czy MKS powinien zatrzymać Szymańskiego?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×