Nadzieja podtrzymana - relacja z meczu Polpharma - Anwil

Koszykarze Polpharmy Starogard Gdański w trzecim spotkaniu ćwierćfinałowym pokonali na własnym parkiecie zespół Anwilu Włocławek 93:82. Zwycięstwo gospodarzy właściwie ani na moment nie było zagrożone. Do triumfu swoją drużynę poprowadziło trio - Jacek Sulowski, Eric Coleman, Mujo Tuljković. W rywalizacji do trzech zwycięstw Polpharma przegrywa już tylko 1:2.

Gospodarze od samego początku spotkania rzucili się na rywala, tak jakby całkowicie zapomnieli o dotkliwych porażkach we Włocławku. Pierwsze akcje Polpharmy skutecznie kończył Eric Coleman. W jednej z nich Amerykanin po podaniu świetnie spisującego się tego dnia Eda Scotta, zaprezentował efektowny wsad. Trener Igor Griszczuk nie potrafił powstrzymać emocji i już nieco po ponad minucie gry poprosił o przerwę. Po niej też walka nieco się wyrównała. Gospodarze odskakiwali rywalom na kilka "oczek", jednak chwile dekoncentracji powodowały, że wynik ponownie oscylował w granicach remisu. Dopiero pod koniec pierwszej odsłony miejscowi trochę uważniej prezentowali się w defensywie, dzięki czemu po 10 minutach prowadzili 24:19.

Początek drugiej odsłony ponownie należał do miejscowych, którzy w błyskawicznym tempie powiększali prowadzenie. W pewnym momencie sięgnęło ono nawet 16 punktów. W szeregach Polpharmy rewelacyjnie w tej odsłonie spisywał się Jacek Sulowski, który raz po raz dziurawił kosz rywala rzutami zza linii 6,25m. Starogardzcy kibice dzięki świetnej postawie polskiego rzucającego nie zauważyli nawet braku do niedawna jeszcze czołowego gracza klubu ze stolicy Kociewia - Michaela Hicksa. Jednak w drugiej części tej partii miejscowi znowu stracili koncentrację zarówno w ataku jak i w obronie. Na taką okazję tylko czyhali rywale, a w szczególności Marko Brkić, który właściwie w pojedynkę zdołał zniwelować część strat swojego zespołu. Niezłą zmianę dał także Andrzej Pluta, choć co ciekawe spisywał się on dość mizernie w rzutach w dystansu, co zdarza mu się niezwykle rzadko. Po 20 minutach gry na tablicy widniał rezultat 48:37 na korzyść gospodarzy.

Po zmianie stron "Kociewskie Diabły" niesione wspaniałym dopingiem swoich kibiców, ponownie rzuciły się na rywala. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W pewnym momencie gospodarze prowadzili już różnicą 20 "oczek" i właściwie już wtedy jasne stało się, że tego meczu zwyczajnie nie mogą przegrać. W szeregach miejscowych wreszcie przebudził się niewidoczny do tej pory Mujo Tuljković, który porywał publiczność szczególnie rzutami z dystansu. Na słowa uznania zasłużył w tej partii także Courtney Eldridge, który przez całe spotkanie razem ze Scottem świetnie kreowali akcje swojego tamu. Po stronie rywali z kolei kompletnie pogubił się Łukasz Koszarek, który w dość łatwy sposób tracił sporo piłek. Trener Mariusz Karol wiedział jednak, że mecz jeszcze się nie skończył, dlatego też po niemalże każdych straconych punktach nie krył swojego niezadowolenia. Na nieco ponad 2 minuty do końca tej partii został ukarany przewinieniem technicznym. To wydarzenie nieco podcięło skrzydła gospodarzom. Akcje Pluty sprawiły, że straty gości zostały zniwelowane do 13 "oczek".

Początek ostatniej partii ponownie należał do Eldridge'a, który kilkakrotnie decydował się na odważne penetracje podkoszowe. W zdecydowanej większości okazywały się one zabójcze dla rywali, którzy już właściwie bez wiary kontynuowali swoje kolejne akcje w ataku. W tej odsłonie ponownie w szeregach miejscowych dał o sobie znać Coleman, który nie tylko zdobywał masę punktów dla swojego teamu, ale także popisywał się efektownymi blokami. Na wyróżnienie w tym pojedynku zasłużył także Jacek Jarecki, który świetnie spisywał się w walce o zbiórki. Po stronie gości nieco ożywienia wprowadzili na parkiet rezerwowi, a wśród nich Bartłomiej Wołoszyn. Dopiero na koniec z dobrej strony pokazał się także Tommy Adams. Jednak na jakiekolwiek zrywy było już stanowczo za późno. Ostatecznie Polpharma wygrała spotkanie 93:82 i w rywalizacji do 3 zwycięstw przegrywa 1:2.

Polpharma w tym pojedynku zaprezentowała się przede wszystkim zdecydowanie lepiej w walce na desce. "Farmaceuci" wygrali w tym elemencie aż 51:34. Warto przypomnieć, że w trakcie sezonu zasadniczego, zespół ze stolicy Kociewia słabo spisywał się w walce o zbiórki. Tym razem aż 6 zawodników gospodarzy zanotowało na swoim koncie co najmniej 5 zbiórek.

Polpharma Starogard Gdański - Anwil Włocławek 93:82 (24:19, 24:18, 23:21, 22:24)

Polpharma: Jacek Sulowski 22, Eric Coleman 21, Mujo Tuljković 17, Courtney Eldridge 14, Ed Scott 7, Jacek Jarecki 5, Wojciech Żurawski 4, Paweł Kowalczuk 3, Marek Drewa 0.

Anwil: Marko Brkić 18, Tommy Adams 17, Paul Miller 13, Andrzej Pluta 12, Ian Boylan 9, Bartłomiej Wołoszyn 8, Łukasz Koszarek 4, Kamil Michalski 1, Michał Gabiński 0.

Komentarze (0)