Chorwacki środkowy kontrakt z Anwilem Włocławek podpisał latem 2016 roku i z miejsca pokazał, że będzie liczącą się postacią w całej lidze. Josip Sobin niejednokrotnie pokazywał cały szereg zagrań podkoszowych, którymi ogrywał swoich rywali, choć brakowało u niego umiejętności zdobywania punktów dalej od kosza. Słabiej wyglądała gra Chorwata w fazie play-off, gdzie został przyćmiony przez Davida Kravisha, który rozgrywał świetną serię spotkań. Ostatecznie Sobin zostawił po sobie dobre wrażenie, które było podstawą przy przedłużeniu umowy.
Warto wspomnieć, że umowa środkowego Anwilu była skonstruowana w taki sposób, że jej przedłużenie nastąpi w przypadku startu klubu w europejskich pucharach. Według naszych informacji Josip Sobin miał dużo bardziej korzystną, pod względem finansowym, ofertę z Belgii, a konkretnie z zespołu Antwerp Giants. Po raz kolejny kluczowa była postać Igora Milicicia, który zdołał przekonać zawodnika do pozostania we Włocławku.
W ubiegłym sezonie Josip Sobin był bardzo ważnym zawodnikiem Anwilu Włocławek, sezon zakończył ze średnimi 10,9 punktu i 6,4 zbiórki na mecz. Kontrakt podpisany został na rok, z opcją przedłużenia o kolejny sezon, jeśli włocławianie wystartują w europejskich pucharach.
- Bez dwóch zdań Josip to jeden z kilku, jeśli nie najlepszy center w historii tego klubu: świetnie wyszkolony, mający bardzo bogaty repertuar zdobywania punktów, a dodatkowo ciężko harujący w defensywie i mający wielką etykę pracy na treningach. Dlatego jestem bardzo zadowolony z faktu, że kibice Anwilu będą mogli oglądać go w grze w następnym sezonie – powiedział prezes zarządu KK Włocławek S.A., Arkadiusz Lewandowski dla oficjalnej strony klubu.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: tak śpiewają piłkarze Bayernu. Potrzebują lekcji