Była ona wynikiem kontuzji, jakiej doznał zawodnik. Konkretnie chodzi o zerwanie ścięgna podkolanowego - taką właśnie informację przekazał Adrian Wojnarowski z ESPN. Jeśli rehabilitacja po operacji będzie przebiegała pomyślnie, Solomon Hill do gry powróci najwcześniej za sześć miesięcy, choć nie można wykluczyć, że w najgorszym razie aż całe rozgrywki 2017/18 spisze na straty. Dużo zależy także od tego, czy Pels zdołają awansować do fazy play-off.
Brak Hilla w rotacji oznacza spory ból głowy dla Alvina Gentry'ego, szkoleniowca Pelikanów. 26-letni niski skrzydłowy poprzednie rozgrywki zakończył ze średnimi wynoszącymi 7 punktów oraz 3,8 zbiórki w prawie 30 minut, jakie spędzał na parkiecie co mecz. Ponadto w wyjściowym składzie pojawiał się aż 71 razy z 80 rozegranych spotkań. Stanowił także spore zagrożenie dla rywali w rzutach z dystansu (35 proc.).
Pozycja numer 3 jest generalnie najuboższą, jeśli chodzi o ekipę z Nowego Orleanu, wobec czego nie można wykluczyć, że zarząd klubu postara się o wypełnienie luki na niskim skrzydle. Pozostałe elementy pierwszej piątki wyglądać będą jednak nieźle, gdyż duet podkoszowych tworzą Anthony Davis i DeMarcus Cousins, a na pozycjach 1-2 Gentry do wybory będzie miał m.in. Jrue Holidaya, Jordana Crawforda, Iana Clarka, E'Twauna Moore`a czy Rajona Rondo.
Po operacji jest już także Brandon Knight, który ponad miesiąc temu zerwał więzadło krzyżowe w lewym kolanie. On jednak na pewno nie powróci do gry w najbliższym sezonie, wobec czego Phoenix Suns także mają spory kłopot. W obecnej sytuacji brak im bowiem wartościowego zmiennika dla Erica Bledsoe na pozycji rozgrywającego.
ZOBACZ WIDEO Piękna bramka Zielińskiego. Zobacz skrót meczu Napoli - Atalanta [ZDJĘCIA ELEVEN]