31-letni Goran Dragić udowodnił, że jest zawodnikiem o wielkich umiejętnościach. Polacy "na własnej skórze" przekonali się o skali jego talentu.
Słoweniec niemiłosiernie ogrywał obronę Biało-Czerwonych. W trakcie meczu trener Mike Taylor próbował różnych ustawień, ale na niewiele się one zdały.
Dragić zdobył 30 punktów, trafiając 11 z 18 rzutów za dwa. Świetnie kontrolował tempo gry, raz po raz podcinając skrzydła podopiecznym Taylora.
Do swojego dorobku zawodnik Miami Heat dołożył cztery asysty i dwie zbiórki, co złożyło się na eval na poziomie "27".
ZOBACZ WIDEO: Rajd Barum: Równa i szybka jazda Habaja
- Wiedzieliśmy, że on będzie ciągnął ten słoweński wózek. Nie udało się go powstrzymać, robił z nami wszystko - mówił po meczu Adam Waczyński, kapitan reprezentacji Polski.
Dragić dyplomatycznie na konferencji prasowej przyznał, że dla jego zespołu był to trudny mecz. - Byliśmy świetnie przygotowani do tego spotkania. Graliśmy dobrze, cieszymy się z wygranej, ale Polacy postawili nam trudne warunki - powiedział gracz Miami Heat, który za najbliższy sezon zainkasuje 17 milionów dolarów.
Reprezentacja Polski kolejny mecz rozegra w sobotę o 12:45. Rywalem będzie Islandia. Słoweńcy zmierzą się z kolei z Finlandią.