Finał Ligi Adriatyckiej dla Partizana Belgrad i Cibony Zagrzeb

Zgodnie z wynikami sezonu zasadniczego, w wielkim finale Ligi Adriatyckiej spotkają się dwie najlepsze drużyny regularnych rozgrywek. Obrońca tytułu i dwukrotny triumfator bałkańskiej ligi, Partizan Belgrad pokonał lokalnego rywala, Crvenę Zvezdę. W drugim półfinale Cibona Zagrzeb nie dała szans Hemofarmowi Vrsac.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwszy pojedynek półfinałowy nieco zawiódł. Jedyny chorwacki przedstawiciel w gronie najlepszych drużyn na Bałkanach łatwo pokonał Hemofarm Vrsac. Cibona Zagrzeb objęła znaczne prowadzenie już w inauguracyjnej kwarcie, która miała niebagatelny wpływ na dalszą część rywalizacji. 13-punktowe prowadzenie w tej części gry to zasługa przede wszystkim rutynowanych zawodników ze stolicy Chorwacji, wspieranych przez amerykańskich strzelców. Pomarańczowi z Vrsaca starali się jak mogli, lecz ani razu nie potrafili zredukować okazałego już deficytu. Młody zespół prowadzony przez Stevana Karadzicia nie był tego dnia w stanie zaprezentować swoich najlepszych możliwości, czyli agresywnej obrony i odważnej gry w ofensywie. Najlepszym graczem spotkania okazał się Alan Anderson, zdobywca 24 punktów, 5 zbiórek i 4 asyst. Dzięki tej wygranej Cibona stanie przed historyczną szansą zwycięstwa w rozgrywkach Ligi Adriatyckiej.

Cały Belgrad i wszyscy fani Ligi Adriatyckiej zacierali ręce na drugi półfinał z udziałem dwóch ekip ze stolicy Serbii. Faworyzowany Partizan podejmował Crvenę Zvezdę przy akompaniamencie prawie 11 tysięcy widzów. Odwieczni rywale stworzyli dużo bardziej zacięte widowisko, niż te, które miało miejsce kilka godzin wcześniej. Oba zespoły przystąpiły do meczu mocno zdenerwowane, co odbiło się na skuteczności zarówno "czarnych" jak i "czerwonych". Warto odnotować, że obie drużyny trafiały na mizernej 37. proc. skuteczności. O końcowym wyniku musiały więc zadecydować inne elementy koszykarskiego rzemiosła. Kluczem do wygranej Partizana okazała się wygrana walka na tablicach, gdzie podopieczni Dusko Vujosevicia triumfowali 40:27. Potężny Slavko Vranes (229 cm) oraz niewiele mniejszy Jan Vesely nie mieli sobie równych na deskach. W miarę upływu czasu zaczęła się zarysowywać niewielka przewaga dwukrotnego triumfatora bałkańskich rozgrywek, który złapał wiatr w żagle i nie pozwolił sobie wydrzeć zwycięstwa aż do ostatniej syreny.

Tym samym w wielkim finale Ligi Adriatyckiej dojdzie do prawdziwej bałkańskiej wojny. Partizan Belgrad i Cibona Zagrzeb to dwa, bodaj najbardziej zwaśnione ze sobą kluby w tej części Europy. Kibice obu drużyn szczerze się nienawidzą, lecz miejmy nadzieję, że w sobotni wieczór nie dojdzie do żadnych ekscesów. Oby górę wzięła koszykówka i to ta, na najwyższym europejskim poziomie.

Półfinałowe pojedynki Ligi Adriatyckiej

Cibona Zagrzeb - Hemofarm Vrsac 77:65 (24:11, 20:21, 21:17, 12:16)

Cibona: A. Anderson 24, E. Calloway 18, D. Kus 12, N. Prkacin 10, J. Homan 8, V. Vukusic 3, M. Rozic 2, V. Princ 0, L. Andric 0.

Hemofarm: V. Vukosavljevic 18, M. Pavkovic 12, M. Bozovic 12, S. Markovic 7, B. Krstovic 6, M. Macvan 6, B. Savovic 2, M. Borisov 0, B. Marjanovic 0, P. Despotovic 0.

Partizan Belgrad - Crvena Zvezda Belgrad 64:58 (13:11, 18:12, 15:15, 18:20)

Partizan: M. Tepic 14, S. Lasme 13, C. Vitkovac 9, U. Tripkovic 8, J. Vesely 8, N. Velickovic 4, S. Vranes 4, P. Bozic 3, A. Rasic 1, Z. Rakocevic 0.

Crvena Zvezda: E. Kikanovic 15, S. Markovic 10, T. Dragicevic 9, A. Owens 9, M. Keselj 5, L. Roberts 4, B. Bakic 4, V. Stimac 2, M. Kovac 0, N. Bjelica 0.

Finałowy mecz Ligi Adriatyckiej w sezonie 2008/2009

Partizan Belgrad - Cibona Zagrzeb / sobota, godzina 20.45

Źródło artykułu: