Za późna pobudka Wisły. "Trzeba grać cały mecz, a nie ostatnie trzy minuty"

WP SportoweFakty / Grzesiek Jędrzejewski / Magdalena Ziętara, kapitan Wisły CanPack
WP SportoweFakty / Grzesiek Jędrzejewski / Magdalena Ziętara, kapitan Wisły CanPack

Porażka 58:62 Wisły CanPack Kraków z drużyną PGE MKK Siedlce to bez wątpienia największa sensacja pierwszej kolejki Basket Ligi Kobiet. Trudno zatem się dziwić, że po jednej stronie była po meczu euforia, a po drugiej rozgoryczenie.

- Nasza gra wyglądała źle, rozegraliśmy okropny mecz - mówił na pomeczowej konferencji prasowej Krzysztof Szewczyk, szkoleniowiec Wisły CanPack Kraków. Trudno dziwić się tym słowom, bowiem porażka Białej Gwiazdy to ogromna sensacja.

Jak do niej doszło? - Nie było widać nic z tego, co do tej pory robiliśmy. Mamy grać przez 40 minut z pełnym zaangażowaniem, a nie tylko ostatnie minuty - dodał Szewczyk.

- Od pierwszych minut było widać, że gospodynie chciały bardziej wygrać niż my - dodała Magdalena Ziętara, kapitan wicemistrzyń Polski. - Obudziłyśmy się w końcówce, ale było już za późno.

To historyczna, bo pierwsza wygrana ekipy z Siedlec nad Wisłą CanPack. - Dwa razy przypadkowo przegrywaliśmy z Wisłą. Jak mówią Polacy? Do trzech razy sztuka - stwierdził Teodor Mołłow, opiekun PGE MKK.

ZOBACZ WIDEO Miłka Raulin chce wejść na Mount Everest

- Potrzebowaliśmy determinacji, odwagi i trochę szczęścia. To wszystko było w naszej grze - dodał

Motywacji i serca siedlczankom nie można było odmówić i to przez pełne 40 minut. - Wyszłyśmy bardzo zmotywowane na ten mecz. Zagrałyśmy mocno w obronie, ale musimy jeszcze popracować nad atakiem - skomentowała sprawę Magdalena Parysek-Bochniak.

Komentarze (0)