W mieście nad Brdą marzą o powrocie na podium BLK i od początku pokazują, że nikt nie rzuca słów na wiatr. Po trzech meczach Artego jest liderem, ma na swoim koncie komplet zwycięstw i +108 w małych punktach.
Bydgoszczanki zdobywają średnio 94,7 punktu, a mecze wygrywają średnio różnicą 36 oczek. W środę - pokonując Ostrovię Ostrów Wlkp. 103:61 - zaliczyły przy okazji swoją pierwszą setkę.
- To trzecie kolejne spotkanie w sezonie, które gramy w swoim stylu, agresywnie w obronie, wszechstronnie w ataku i to nam się udaje - mówi Tomasz Herkt, trener Artego.
- Trzecie zwycięstwo cieszy. Tak samo jak to, że wszystkie zawodniczki grają i zostawiają serce na parkiecie - dodała Julia Adamowicz, rzucająca bydgoskiego teamu.
ZOBACZ WIDEO: Dziennikarze WP SportoweFakty: Eksperci w Armenii przewidują, że Polska odniesie łatwe zwycięstwo
Adamowicz bardzo dobrze wprowadziła się w nowy zespół. Średnio na jej koncie pojawia się 10 punktów. Idąc dalej. W Bydgoszczy wydaje się trafili z transferami. Dragana Stankovic i Jennifer O’Neill to aktualnie dwie najskuteczniejsze koszykarki drużyny, z kolei Julie McBride, która wróciła do klubu, jest najlepsza w asystach - 9 na mecz.
Jak na razie wszystko wygląda znakomicie. Trzeba też jednak wziąć pod uwagę, że rywale tacy jak Ostrovia czy Widzew Łódź to nie ekipy z tej samej półki. - Trzeba mieć świadomość, że grały drużyny, które walczą o zupełnie inne cele w tej lidze - mówi Herkt. - Mogę być jednak zadowolony, że nie zlekceważyliśmy przeciwnika i gramy swoją koszykówkę.
Rozbicie Energi Toruń pokazuje już jednak, że i w meczach z godnymi rywalami "maszyna" działa jak należy. Jej prawdziwa weryfikacja nastąpi już w niedzielę. Wtedy do Bydgoszczy przyjedzie pretendent do mistrzostwa Polski, drużyna CCC Polkowice.
- Jesteśmy zbilansowanym zespołem i możemy grać na pełnej rotacji, bez szkody dla tempa rozgrywania akcji i wyniku - mówi o sile swojego teamu Herkt.