Zagadkowa forma Kinga Szczecin. "To początek ligi, prawdziwe oblicze jeszcze pokażemy"

Newspix / Krzysztof Cichomski / Na zdjęciu: Sebastian Kowalczyk w barwach drużyny King Szczecin
Newspix / Krzysztof Cichomski / Na zdjęciu: Sebastian Kowalczyk w barwach drużyny King Szczecin

Koszykarze Kinga Szczecin w trzy dni rozegrali dwa skrajnie różne spotkania. Na inaugurację PLK pokonali 86:66 Legię Warszawa, a następnie w podobnych rozmiarach ulegli Polpharmie Starogard Gdański (66:87).

Różnicę robiła dyspozycja rywali, ale i szczecińscy koszykarze w czwartkowym meczu zaprezentowali się zdecydowanie gorzej, szczególnie w obronie. - Nie weszliśmy dobrze w mecz. Powinniśmy zagrać pierwszą kwartę tak, jak Polpharma, czyli agresywnie w obronie. To my byliśmy bardziej pasywnym zespołem i to ustawiło cały mecz - ocenił rozgrywający Kinga Szczecin, Sebastian Kowalczyk.

Możliwości drużyny budowanej od podstaw są, więc nadal zagadką. Trudno na ten moment stwierdzić, że Polpharma, z którą rywalizował szczeciński zespół stanie się czołową ekipą PLK. Wilki Morskie również w sparingach pokazały, że powinny bez problemów ogrywać kluby typowane do gry o utrzymanie. Nikogo silniejszego jednak pokonać się nie udało.

- Graliśmy pierwszy mecz z Legią, która awansowała z I ligi. To dla niej nowe wyzwanie. Polpharma już jest ograna. Trener tak samo jest znany w lidze. Myślę, że trzeba poczekać. Takie prawdziwe oblicze jeszcze pokażemy na pewno - dodał Sebastian Kowalczyk, który w dwóch spotkaniach był jednym z lepszych zawodników Kinga.

Krytycznie czwartkowy pojedynek ocenił, natomiast trener Mindaugas Budzinauskas, który pretensje miał również do siebie. - Polpharma zagrała bardzo dobre spotkanie. Nic nam nie wychodziło w obronie i w ataku. Nie trafialiśmy rzutów. Bardzo źle wyglądaliśmy na początku meczu. To jest też moja wina, że nie przygotowałem zespołu odpowiednio. Zabrakło na początku energii. Mamy nowy zespół, uczymy się. Myślę, że ten pojedynek będzie bardzo dobrą lekcją i już więcej takich meczów nie możemy powtórzyć. Nie chodzi o to, że przegraliśmy, ale jak źle reagowaliśmy. Byliśmy opóźnieni. Podejmowaliśmy złe decyzje - analizował litewski szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO: Dziennikarze WP SportoweFakty: To była absolutna dominacja Polaków, ale dziś nie można się tym podniecać

- Nie może się powtórzyć taki początek. Później próbujemy coś robić. Tracimy wiarę i wynik odzwierciedlił to, jak zagraliśmy na początku meczu. Nie możemy tak prosto powiedzieć, że nie wpadały rzuty, dlatego przegraliśmy. Polpharma bardzo agresywnie broniła. To była zupełnie inna gra niż mecz z Legią. Myślę, że cały zespół głowami został jeszcze przy tamtym spotkaniu. To tylko nasza wina i moja, jako trenera. Polpharma zrobiła to, czego oczekiwaliśmy. Okazało się, że nie byliśmy na to gotowi - dodał trener Kinga.

Rzeczywiście, w dwóch najbliższych meczach jego zespół musi zagrać dużo lepiej. Pojedynki ze Stelmetem BC Zielona Góra oraz MKS-em Dąbrowa Górnicza będą bardziej wymagające. Taka postawa, jak w czwartek może zakończyć się zdecydowanie wyższą porażką w starciu z mistrzem Polski, który w środę rozgromił PGE Turów Zgorzelec 102:64.

Komentarze (0)