Spore zdziwienie wśród kibiców i obserwatorów piątkowego meczu drugiej kolejki Polskiej Ligi Koszykówki, pomiędzy Rosą Radom a GTK Gliwice, wywołał brak w składzie gospodarzy Daniela Szymkiewicza. Rozgrywający wystąpił przecież w poniedziałkowym spotkaniu Basketball Champions League z Telenetem Giants Antwerpia, zapisując na swoim koncie trzy punkty. Na parkiecie spędził ponad 22 minuty.
Jak się okazuje, przyczyną absencji 22-latka w piątkowy wieczór była choroba. - "Szymek" jest na lekarstwach, rozmawialiśmy przed meczem i czuje się już lepiej. W sobotę będzie miał wolne, w niedzielę rano zadecydujemy, czy wznowi treningi, czy jeszcze poczeka - poinformował na konferencji prasowej Wojciech Kamiński.
Pod nieobecność Szymkiewicza ciężar rozgrywania akcji wzięli na swoje barki Kevin Punter i Filip Zegzuła. Pierwszy z nich nie tylko rozprowadzał piłkę, ale też bardzo często punktował. Ostatecznie zdobył aż 25 "oczek", sześciokrotnie trafiając z dystansu. Na placu gry przebywał przez ponad 22 minuty. Niewiele mniej zanotował drugi z wymienionych.
We wtorek Rosa zainauguruje zmagania w fazie grupowej Ligi Mistrzów. W Hali MOSiR-u zmierzy się z Medi Bayreuth, drużyną będącą absolutnie w swoim zasięgu. W takim pojedynku Szymkiewicz byłby bardzo potrzebny. Nie wiadomo jednak, czy wyzdrowieje.
- Prognozy są takie, że jest szansa, że zagra, ale bierze antybiotyk, więc cudów bym się nie spodziewał. Bardzo liczymy, że na ten mecz będzie już gotowy - powiedział Kamiński.
ZOBACZ WIDEO: Dariusz Tuzimek: Decyzja Nawałki była szokująca. Na miejscu Fabiańskiego byłbym potężnie rozczarowany