Dla Waczyńskiego nie będzie to jednak debiut w Eurolidze. Polak dziewięć lat temu miał okazję wystąpić w tych rozgrywkach. Wtedy był jeszcze zawodnikiem galaktycznego Prokomu Trefla Sopot. Waczyński grał wtedy mało i postanowił poszukać klubu, w którym odgrywałby znacznie większą rolę. Wybrał Górnik Wałbrzych, co okazało się dobrą decyzją.
- Miałem wtedy 16-17 lat. Byłem w składzie galaktycznego Prokomu Trefla. Można powiedzieć, że debiut mam już za sobą. Wtedy nie miałem szans na regularne występy w zespole z Sopotu. Poszedłem do Górnika Wałbrzych, w którym miałem sporo minut. To wiele mi dało. Cieszę się, że moja kariera potoczyła się w ten sposób - mówi nam Waczyński.
Później przez Poznań znów trafił do Sopotu, w którym był jedną z jaśniejszych postaci. Przed sezonem 2014/2015 wyjechał za granicę. Podpisał dwuletni kontrakt z Río Natura Monbús Obradoiro. Pokazał się na tyle z dobrej strony, że Unicaja Malaga zaproponowała mu długoletni kontrakt. Strony szybko się dogadały, a Waczyński stał się jednym z ważniejszych zawodników w układance Joana Plazy.
Triumf w Pucharze Europy
Miniony sezon był bardzo udany dla drużyny z Andaluzji. Podopieczni Plazy szli jak burza przez kolejne rundy w Pucharze Europy. W wielkim finale odprawili z kwitkiem Valencię. Zwycięstwo dało przepustkę do gry w Eurolidze.
ZOBACZ WIDEO Zbigniew Boniek: kontrakt Nawałki zostaje automatycznie przedłużony
- To były niesamowite emocje, trudno je opisać słowami. Na zawsze zapamiętam ten moment, gdy podnoszę puchar - wspomina Waczyński.
Polak nie ukrywa, że gra w Eurolidze jest dla niego spełnieniem koszykarskich marzeń. - To wielka sprawa dla każdego koszykarza. Czuję duże podekscytowanie przed tym pierwszym meczem. W tych rozgrywkach gra wielu uznanych zawodników. Można się od nich wiele nauczyć. To będzie świetne doświadczenie - mówi.
Unicaja w czwartek na własnym parkiecie zmierzy się z Fenerbahce Stambuł, triumfatorem poprzednich rozgrywek. Waczyński przyznaje, że w mieście panuje prawdziwe szaleństwo przed tym spotkaniem. O biletach można już zapomnieć!
- Miasto żyje tym meczem, dużo się o tym mówi. Hala będzie wypełniona kibicami po brzegi. W tym roku został pobity rekord sprzedanych karnetów. Czujemy wsparcie naszych fanów, jest świetna podczas meczów - opisuje.
Forma jest, kontuzji nie ma
Waczyński w pierwszych trzech meczach ACB średnio na parkiecie przebywał 15 minut. W tym czasie rzucał 5,7 punktu. Trafił 4 z 7 "trójek". Polak nie ukrywa, że jest spora rywalizacja o miejsce w składzie. Każdy twardo walczy o swoje.
- Mamy więcej zawodników w zespole, co oznacza, że minut dla każdego jest nieco mniej. Nikt jednak z tego powodu nie narzeka. U mnie forma jest, czuję się bardzo dobrze. Kontuzje mnie omijają i oby tak było cały czas - podkreśla kapitan reprezentacji Polski.