Wszyscy fani basketu w stolicy spodziewali się gładkiego zwycięstwa swoich pupili w konfrontacji z ŻTS-em Nowy Dwór Gdański. Nie zawiedli się, chociaż pokład sił, który został zużyty na tą wygraną, może mieć bardzo duże znaczenie w kolejnych potyczkach. A wszystko przez to, że niektórzy zawodnicy AZS-u biorą czynny udział w grze Polonii 2011, która również walczy w play offach, tyle że na wyższym szczeblu. Rozgrywający Marek Popiołek podkreśla, że tym razem on i jego koledzy wykazali zdecydowanie więcej doświadczenia w końcówce.
Czy jednak na dłuższą metę korzystanie z zawodników, którzy kilka godzin wcześniej występowali w barwach Polonii zawsze musi przynosić spodziewany skutek. Wręcz przeciwnie. Długi sezon, zmęczenie danego dnia często mają negatywny wpływ na formę koszykarzy. A przecież w kolejce do finału ustawiły się Rosasport Radom oraz Astoria Bydgoszcz, które na pewno zagrają o wiele agresywniej niż ŻTS. Trenerzy AZS-u powinni więc zdecydować, czy nie lepiej byłoby skorzystać z rezerwowych, którzy od pierwszego garnituru zespołu wcale nie są gorsi. A na pewno będą mieli znacznie więcej świeżości, co przy obecnym systemie rozgrywek nie pozostanie bez znaczenia.