Wydają się to być stosunkowo małe pieniądze za gracza takiej klasy. Bo choć Robert Covington nie jest jednym z tych zawodników, którzy są na językach i to o nich mówi się najwięcej, tym niemniej jest niezwykle pożytecznym elementem w rotacji trenera Bretta Browna.
Można się spodziewać, że do końca tygodnia Bryan Colangelo, dyrektor generalny Philadelphia 76ers, oraz przedstawiciele koszykarza z CAA Sports, uzgodnią szczegóły i umowa wejdzie w życie. Tak donosi Adrian Wojnarowski z ESPN. Ciekawym aspektem transakcji jest również dopłata ze strony Sixers do tegorocznej pensji Covingtona. Pierwotnie miał on bowiem zarobić tylko 1,57 mln dolarów za rozgrywki 2017/18, a zgarnie ich "dodatkowo" aż 15!
W poprzednich trzech sezonach skrzydłowy grał na stałym, stosunkowo wysokim poziomie, będąc jednym z lepszych strzelców Szóstek oraz specjalistą od defensywy. Obecnie nic w tym temacie nie uległo zmianie, poza jedynie tym, że Covington rzuca jeszcze więcej, nadal dobrze broni i zaczął seryjnie trafiać z dystansu. To m.in. dzięki niemu zespół z Pensylwanii ma dodatni bilans 8-6.
Po 14 rozegranych meczach, które zawsze rozpoczynał jako gracz wyjściowego składu, 26-latek notuje na swoim koncie 16,5 punktu oraz 5,7 zbiórki. Z kolei wskaźnik trafionych przez niego trójek to blisko 50 proc. (50/101)! 76ers widzą w nim jednego z liderów na najbliższe lata obok Joela Embiida, Bena Simmonsa i być może także Markelle'a Fultza.
ZOBACZ WIDEO: Polska sędzia robi furorę w zagranicznych mediach. "Niektórzy mi się oświadczają"