Listopad był miesiącem Ivana Almeidy. Koszykarz urodzony na Wyspach Zielonego Przylądka poprowadził Anwil Włocławek przed przerwą na mecze reprezentacji do trzech zwycięstw. Lider PLK pokonał Legię Warszawa, Asseco Gdynia i BM Slam Stal, a Almeida w tych spotkaniach zdobywał średnio 17,6 punktu, 6,6 zbiórki i 3,3 asysty na mecz, co przekładało się na eval na poziomie 19.
Zawodnik przed niedzielnym meczem z GTK Gliwice otrzyma pamiątkowy zegarek. Nagrodę przekaże mu komisarz zawodów.
Transfer Almeidy był strzałem w dziesiątkę. Igor Milicić wiedział co robi, kontraktując 28-letniego koszykarza, który szybko stał się liderem Anwilu. - Ivan jest zawodnikiem, który ma coś do udowodnienia. Przyjściem do Anwilu to właśnie potwierdził. Mam nadzieję, że przez cały sezon będzie go trzymał ten głód do udowodnienia czegoś - mówił chorwacki szkoleniowiec zespołu z Włocławka.
Almeida udowadnia, że jest głodny gry na wysokim poziomie. Swoimi niekonwencjonalnymi zagraniami wprawia w zakłopotanie rywali, którzy nie wiedzą, jak go powstrzymać. Czy poprowadzi Anwil do medalu, mistrzostwa?
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #4. Sławomir Majak: Cypryjczycy szybko nauczyli się słów na "k"