Po 3-tygodniowej przerwie beniaminek PLK wróci na parkiet. Pod batutą Tane Spaseva, który zastąpił Piotra Bakuna. Polski szkoleniowiec miał wielkie zasługi dla Legii Warszawa, jednak w ekstraklasie drużyna prezentowała się bardzo słabo. O zmianach w zespole i meczu ze Stelmetem BC Zielona Góra opowiada nam rozgrywający Łukasz Wilczek.
[b]
Jakub Artych, WP SportoweFakty: Byliście zaskoczeni zwolnieniem Piotra Bakuna? Przed sezonem podpisał nowy, 3-letni kontrakt.[/b]
Łukasz Wilczek, gracz Legii: Tak, byliśmy zaskoczeni. Trener pracował tu 5 lat, mieliśmy z nim bardzo dobry kontakt i wiele mu zawdzięczamy. Informacja o jego zwolnieniu była dla nas ciężka, ale jesteśmy profesjonalistami. Trzeba było to odstawić na bok i skupić się na pracy. Początek sezonu był na pewno bardzo trudny dla wszystkich. Nikt nie mógł przewidzieć, że przegramy wszystkie spotkania i chyba zmiany były potrzebne. Niestety w sporcie jest tak, że odpowiedzialność za wyniki spada na trenera. Doszło do zmiany, którą musieliśmy zaakceptować bez względu na sympatię i ogromny szacunek do trenera.
Jego miejsce Tane Spasev. Na co Macedończyk zwraca największą uwagę na treningach?
Trener Spasev jest ogromnym profesjonalistą i zwraca uwagę na wiele detali. Na treningach pracowaliśmy nad wszystkimi elementami naszej gry. Chyba najwięcej czasu poświęciliśmy na pracę nad naszą obroną. Koszykówka to sport, który weryfikuje wszelkie braki, dlatego nasza praca była bardzo dokładna. Wiadomo też, że mecze wygrywa się przede wszystkim obroną, więc jeśli miałbym cokolwiek tutaj wyróżnić to właśnie defensywę. Wydaje mi się, że to też było naszą największą bolączką podczas meczów.
Nowy trener od razu zabrał się do ciężkiej pracy. Kilka dni temu wygraliście również sparing z Anwilem Włocławek. To zwiastuje lepszy czas dla Legii?
Widać poprawę w naszej grze. Anwil oczywiście nie wystąpił w najsilniejszym składzie, ale my też zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze. Graliśmy twardą obronę, byliśmy skuteczni w ataku i o wiele lepiej poruszaliśmy się na boisku. Myślę, że nie przesadzę jeśli powiem, że jesteśmy na dobrej drodze.
Jak wygląda wasza sytuacja kadrowa? W sparingu nie mogli zagrać Sulima, Linowski oraz Bilbao. Będą gotowi na Stelmet?
Niestety nie będą nam mogli pomóc w meczu ze Stelmetem, ale dobrą informacją jest powrót Tomka Andrzejewskiego.
Płynnie przeszliśmy do najbliższego spotkania z mistrzem Polski. Z pewnością elektryzuje ono fanów beniaminka. A jak jest z wami, koszykarzami?
Legia czekała na ekstraklasę 14 lat, również na spotkania z tymi topowymi zespołami. Mecz z mistrzem Polski to dla każdego z nas wielka sprawa i wielkie wyzwanie. Wiemy, że to bardzo trudny przeciwnik, ale tak jak mówiłem - nasza forma rośnie i chcemy postawić Stelmetowi trudne warunki.
Kilku zawodników Stelmetu grało w poprzedni weekend dwa mecze w reprezentacji. To będzie dla was małe ułatwienie?
Tak jak wspominałem, my też mamy pewne problemy kadrowe. Stelmet to świetny i doświadczony zespół. Na pewno jest przyzwyczajony do takich sytuacji i będzie przygotowany do spotkania, bez względu na przerwę reprezentacyjną.
Ze Stelmetem po raz ostatni w tym sezonie zagracie na Torwarze. To dobra decyzja?
Trenujemy na hali na Bemowie i dobrze, że tam też będziemy rozgrywać pozostałe mecze. Torwar ma swoje zalety, ale momentami nie czuliśmy się tam jakbyśmy grali u siebie. Może to kwestia przyzwyczajenia, może to specyfika hali. W każdym razie łatwiej się nam gra przy Obrońców Tobruku. Gdziekolwiek byśmy nie grali zapraszam wszystkich kibiców do wspierania nas.
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Trudna grupa? Dariusz Tuzimek: Bądźmy poważni